- Jeśli dzięki rozmowie z lekarzami i pielęgniarkami zidentyfikujemy czarne punkty, wprowadzamy procedury bezpieczeństwa i szkolimy personel, jak uniknąć błędów w przyszłości – tłumaczy prof. Michał Marczak z Wydziału Organizacji i Zarządzania Politechniki Łódzkiej, wiceprezes Polskiego Innowacyjnego Klastra Medycznego PIKMED.
Przykładem dobrej praktyki jest zasada, aby operacjom przewodził chirurg z doświadczeniem, albo żeby taki chirurgii asystował młodemu lekarzowi, gdy on prowadzi operację. Inn przykład procedury bezpiecznej dla chorego to czas przewiezienia go na oddział intensywnej terapii. Ważne jest również zabezpieczenie przez zakażeniami polegające na tym, że pacjentowi przywiezionemu z innego szpitala baca się krew i sprawdza, czy nie ma on jakiejś zakaźnej choroby.
Rocznie dochodzi w Polsce do 800 tysięcy zdarzeń niepożądanych. Do komisji ds. orzekania o zdarzeniach medycznych trafia zaledwie odsetek tych spraw, bo 1,5 tysięcy. Wiele błędów pracownicy szpitali ukrywają z obawy przed konsekwencjami.
Cały artykuł www.rp.pl
Procedury bezpieczeństwa chronią przed roszczeniami
Szpitale wyznaczają tzw. czarne punkty, czyli miejsca szczególnie narażone na popełnianie błędów. Należą do nich między innymi oddziały ratunkowe i oddziały intensywnej terapii. Zabezpieczając takie miejsca, lecznice bronią się przed roszczeniami ze strony pacjentów.