Beata Dązbłaż: Jednym z czynników stresogennych dla lekarzy jest m.in. przeciążenie pracą. Jakie przepisy regulują czas pracy lekarza?

Jakub Kosikowski: To zależy od formy zatrudnienia. W przypadku etatu, czas pracy reguluje Kodeks pracy oraz odrębne przepisy ustawy o działalności leczniczej, zmniejszające dobowy wymiar pracy z 8 godzin do 7 godzin 35 minut, a tygodniowy z 40 godzin do 37 godzin i 55 minut. Jednocześnie przepisy te ustalają maksymalny tygodniowy czas pracy z dyżurami na 48 godzin. Dodatkowo, obowiązuje limit maksymalnej pracy non-stop wynoszący 24 godziny oraz 11 godzin nieprzerwanego dobowego odpoczynku. To uniemożliwia np. obsadzenie dwóch dyżurów z rzędu jednym lekarzem. W przypadku lekarzy główną przyczyną przeciążenia nie jest jednak jedynie liczba przepracowanych godzin, lecz również zbyt duża liczba obowiązków przypadających na jednego lekarza. W przypadku umowy kontraktowej, gdy lekarz pracuje na własnej praktyce, nie ma żadnych norm czasu pracy.

Czytaj w LEX: Zasady kształcenia podyplomowego lekarzy >

Jak wygląda przestrzeganie norm czasu pracy lekarzy w praktyce?

W przypadku etatu, normy co do zasady zazwyczaj są przestrzegane, zdarzają się jednak wyjątki. By „poprawić dostępność lekarzy”, pracodawcy czasami uznają za obowiązkowe podpisanie przez lekarzy zgody na wydłużenie tygodniowego czasu pracy do 78 godzin, tzw. klauzuli opt-out. To natomiast jest już zupełnie niezgodne z prawem i zachęcamy lekarzy padających ofiarą takich praktyk, do zgłaszania się do samorządu z każdym takim przypadkiem. W przypadku kontraktów, tak jak mówiłem, nie ma żadnych limitów poza zdrowym rozsądkiem lekarzy i kadry zarządzającej, dlatego w tym wypadku zdarzają się legalne „nadużycia” typu kilka dni dyżuru z rzędu.

Czytaj w LEX: Wypalenie zawodowe pracowników ochrony zdrowia z perspektywy osoby zarządzającej jednostką ochrony zdrowia >>

 

Czy w takim razie podmioty lecznicze monitorują czas pracy lekarzy i jak to robią?

Robią to po kątem weryfikacji, czy lekarze nie pracują za dużo jedynie w przypadku etatu – są grafiki dyżurowe i listy obecności. Zdarzają się systemy odbijania wejścia do pracy i wyjścia z niej np. indywidualną kartą. Rozliczeniem czasu pracy zajmują się działy kadr podmiotów leczniczych.

Czynników stresogennych w pracy lekarzy jest oczywiście dużo więcej np. ogromna odpowiedzialność, presja czasu, oczekiwania pacjenta, ale i sama organizacja systemu ochrony zdrowia. Czy lekarze w Polsce szukają pomocy psychologów czy psychiatrów, czy też leczą się sami? Czy jest u nich większa bariera przed skorzystaniem ze specjalistycznej pomocy w tym zakresie?

Faktycznie, część lekarzy próbuje leczyć się sama, część pada ofiarą nałogów, inni szukają pomocy wśród psychologów i psychiatrów. Z racji, że są to nasi zawodowi koledzy, mamy większą dostępność np. konsultacji czy leczenia, ale za to i większe obawy, że ktoś „się dowie”. To niestety jest trochę temat tabu w naszym środowisku, który na szczęście powoli wypływa na wierzch.

Czytaj w LEX: Specyfika komunikacji wewnętrznej w szpitalu >>>

Czy NIL podejmuje czy też zamierza podjąć jakieś szczególne działania, by pomagać lekarzom w zakresie zadbania o ich zdrowie psychiczne? A może planowane jest badanie w Polsce sprawdzające skalę problemu?

W okręgowych izbach lekarskich funkcjonują pełnomocnicy ds. zdrowia lekarzy, którzy interweniują w przypadku zaburzeń, kryzysów psychicznych czy uzależnień. Ma to uchronić pacjentów w przypadku, kiedy schorzenie wpływa na wykonywanie zawodu, ale również uratować lekarzy przed ewentualnymi błędami popełnionymi pod wpływem czy to nałogu, czy choroby. Dodatkowo samorząd wykonuje aktualnie pewne działania, które docelowo zmniejszą obciążenie lekarzy (automatyczna refundacja, ustawa o bezpieczeństwie leczenia i inne), co powinno poprawić sytuację. Nie zastąpimy jednak na polu badań towarzystw naukowych, które tym się zajmują. Samorząd i towarzystwa uzupełniają się, nie mamy kompetencji, by wchodzić w ich obszary działania.

Czytaj w LEX: Czy choroba psychiczna może być chorobą zawodową? >>

Dane zagraniczne wskazują, że lekarze żyją o 10 lat krócej z powodu stresu, kobiety mają o 250 proc. wyższe ryzyko samobójstwa, mężczyźni o 70 proc. Prawie połowa lekarzy ma depresję lub zaburzenia lękowe, a 80 proc. medyków jest wypalonych zawodowo. Czy wiemy jaka jest skala problemu w Polsce?

Wszystko oczywiście zależy od metody badania, ale nie odstajemy, niestety, od krajów zachodnich. U nas istnieje obawa, że skala problemu jest jeszcze większa, bo mamy bardziej rozbudowaną biurokrację i niedomagający system publiczny. Ale jak powiedziałem, zależy od tego, jak skonstruowane jest badanie.

Czytaj także na Prawo.pl: Lekarze wypaleni już na początku zawodowej ścieżki>>

Co powinno zaniepokoić lekarza w swoim odczuwaniu, emocjach i dać mu do myślenia, że powinien szukać pomocy w obszarze swojego zdrowia psychicznego?

Na pewno niepokojące są niechęć do pracy, do pacjentów, nieumiejętność opanowania skrajnych emocji w pracy, np. nieuzasadnionego gniewu w stosunku do pacjentów. Podobnie jak traktowanie pacjentów sztampowo, praca „jak na taśmie” czy opryskliwe i chamskie zachowanie. Do tego dochodzi jeszcze wyładowywanie trudnej sytuacji w pracy na rodzinie czy uciekanie w nałogi, ale to już w przypadku każdego zawodu są alarmy krytyczne.

Czy zmiany planowane w ustawie o jakości w opiece zdrowotnej i bezpieczeństwie pacjenta m.in. dotyczące zgłoszeń zdarzeń niepożądanych mogą negatywnie wpłynąć na personel medyczny. Lekarze twierdzą, że powstaje system donoszenia na siebie personelu medycznego. Są opinie, że ustawa nie dostrzega istoty warunków pracy personelu medycznego.

Rzeczywiście, ta ustawa nie poprawi jakości, a jedynie wprowadzi ewentualny system donoszenia w ochronie zdrowia. Nie ma w niej żadnego mechanizmu poprawiającego bezpieczeństwo pacjentów. Podstawą proponowanego systemu jest to, że lekarze i inny personel medyczny będą zgłaszać błędy, by wypracowywać mechanizmy uniemożliwiające ich powtórkę. Obawiam się, że w obecnej formie tej ustawy ten efekt nie zostanie osiągnięty, bo kto zaryzykuje enigmatyczne „złagodzenie kary” w sytuacji, kiedy będzie mu grozić więzienie? Forsowany projekt będzie nadal chronił źle leczących lekarzy, jednocześnie ryzykując karanie tych leczących wedle wszystkich najnowszych i najlepszych standardów, którym po prostu przydarzy się niezamierzony, niewynikający z zaniechania czy lekceważenia błąd. A wszyscy pracując, kiedyś się pomylimy, podobnie nie ma nieomylnych lekarzy.

Zobacz nagranie szkolenia w LEX: Nowe obowiązki dla przychodni wynikające z ustawy o jakości w opiece zdrowotnej i bezpieczeństwie pacjenta >