Pochodząca z Malmoe Christina Hedlund po nieudanej operacji zapadła w śpiączkę i do dziś znajduje się w stanie wegetatywnym - kobieta nie mówi, jej kontakt ze światem jest bardzo ograniczony, karmiona jest przez rurkę bezpośrednio do żołądka. W żądanej kwocie mieści się też zasądzenie renty dla niej oraz pokrycie wydatków związanych z opieką zdrowotną.
Pierwsza rozprawa w tej sprawie odbyła się we wtorek przed Sądem Okręgowym w Gdańsku. Na pierwszym etapie procesu pełnomocnicy Hedlund chcą zabezpieczenia powództwa.
"Z uwagi na ogrom materiału dowodowego ten proces może trwać wiele lat. Tymczasem Christina wymaga cały czas specjalistycznej opieki i rehabilitacji, co wiąże się z comiesięcznymi kosztami i chodzi o to, żeby na czas trwania postępowania sądowego miała te środki zapewnione" - wyjaśniła dziennikarzom radca prawny Krystyna Urbańska, reprezentująca poszkodowaną Szwedkę.
Kwota oszacowana przez pełnomocnika na pokrycie miesięcznych wydatków związanych z opieką nad pacjentką wynosi 36 tysięcy koron szwedzkich (18 tys. zł), z czego Hedlund ze swojej renty pokrywa 7 tysięcy koron (3,5 tys. zł).
Urbańska poinformowała, że strona powodowa będzie wnosić o przesłuchanie ponad 20 świadków. Będą wśród nich personel medyczny Pomorskiego Centrum Traumatologii, rodzina Szwedki oraz jej b. narzeczony. "Trzeba również sporządzić szereg opinii specjalistycznych - tu będzie potrzebne powołanie biegłych" - dodała pełnomocnik Hedlund.
Pomorskie Centrum Traumatologii nie zgadza się na pokrycie przed rozpoczęciem procesu cywilnego kosztów opieki medycznej Szwedki. Reprezentująca w sądzie gdański szpital radca prawny Sylwia Kacprzak argumentowała, że takie żądanie nie spełnia wymagań formalnych m.in. w kwestii ustalenia odpowiedzialności szpitala za stan zdrowia cudzoziemki. "Szwecja ma modelowy system w Europie w kwestii opieki nad osobami niepełnosprawnymi" - podkreśliła pełnomocnik PCT.
Jako świadek zeznawała matka poszkodowanej Szwedki Ann-Katrin Berggren z zawodu lekarz internista, która przez trzy godziny szczegółowo opisywała, jakich zabiegów rehabilitacyjnych wymaga Christina i ile one kosztują. "Przez trzy dni Christina przebywa w moim domu, a pozostałe dni tygodnia spędza w zakładzie opieki nad osobami z uszkodzeniem mózgu. Nie ma żadnej rehabilitacji finansowanej przez gminę. Specjalną gimnastykę ma raz w tygodniu. Mogłaby ją mieć każdego dnia, gdyby było mnie na to stać" - powiedziała.
Kolejna rozprawa ws. sporu między obywatelką Szwecji a Pomorskim Centrum Traumatologii wyznaczona została na 20 września. Wcześniej na posiedzeniu niejawnym sąd podejmie decyzję, czy uznać przedprocesowe żądania strony powodowej o zabezpieczeniu pieniędzy na opiekę i rehabilitację poszkodowanej. W tej sprawie brakuje jeszcze tłumaczenia na język polski dokumentacji lekarskiej Hedlund.
W listopadzie 2010 r. szwedzkie media poinformowały o przeprowadzonej w sierpniu tamtego roku w Pomorskim Centrum Traumatologii w Gdańsku operacji, po której 31-letnia wówczas Szwedka zapadła w śpiączkę. W reportażu narzeczony, który towarzyszył pacjentce w Polsce, mówił, że dopiero po sześciu godzinach od operacji kobieta, która nie mogła się obudzić, została przeniesiona na oddział ratunkowy. Kontrola wojewody pomorskiego wykazała, że PCT nie miała uprawnień do przeprowadzania tego typu operacji plastycznych, w latach 2008-2010 doszło tam do 78 nielegalnych zabiegów.
Trzy tygodnie temu Prokuratura Okręgowa w Gdańsku postawiła zarzuty spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu dwóm pielęgniarkom oraz lekarce anestezjolog, które zajmowały się pacjentką ze Szwecji w 2010 r.