Lekarz, pielęgniarka, ratownik medyczny. To z nimi spotykamy się najczęściej trafiając np. do Szpitala Miejskiego w Gdyni. Jednak pracują tu ludzie, o których istnieniu nawet nie wiemy, a to przecież także dzięki nim jednostka działa prawidłowo.
- Robimy wszystko, co związane jest z bakteriami, wirusami atakującymi pacjentów i personel - wymienia Krystyna Wojtaszak, pielęgniarka epidemiologiczna Szpitala Miejskiego w Gdyni. - Przeprowadzamy kontrole epidemiologiczne, kierujemy pracą sterylizatorni szpitalnej, przygotowujemy materiał dla laboratorium mikrobiologicznego z prób czystościowych pobieranych na oddziałach. Szkolimy w zakresie higienicznego mycia rąk i dezynfekcji, jak nie przenosić zakażeń szpitalnych pomiędzy jednym, a drugim pacjentem. Dbamy o nierozprzestrzenianie się zarazków.
Pielęgniarki epidemiologiczne są trochę, jak detektywi. Na wszystkich oddziałach mają nawet coś na kształt siatki szpiegowskiej. Ściśle współpracują z nimi BHP-owcy. Myli się ten, kto myśli, że BHP w szpitalu nie różni się niczym od tego z firmy nie związanej ze służbą zdrowia.