- Uczelnie medyczne starają się wprowadzać nowoczesne technologie i w odniesieniu do nauki anatomii, są dostępne np. różnego rodzaju atlasy elektroniczne, stoły symulacyjne, gdzie stół jest ekranem, na którym można oglądać wszystkie warstwy ludzkiego ciała i oczywiście pewną część zajęć można tak przeprowadzić – podkreślił rektor Uniwersytetu Medycznego im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu profesor dr hab. Jacek Wysocki.
- Mimo wciąż rosnącej doskonałości tej technologii, jest jednak podstawowa różnica – co innego widzieć daną tkankę czy narząd na płaskim ekranie, a co innego zobaczyć to w przestrzeni, na przykład nerw, który pięknie widać na ekranie, który biegnie samotnie, wyraźnie – w rzeczywistości tak nie wygląda. Trzeba go też umiejętnie znaleźć w ciele, wśród tkanek i przede wszystkim nie uszkodzić u pacjenta – podkreślił.
Profesor zaznaczył, że obecnie technologia może zmniejszać zapotrzebowanie na ciała ludzkie wykorzystywane w celach naukowych, ale wciąż będą istniały zagadnienia, pewne elementy zajęć, które nie będą mogły być realizowane nawet na elektronicznych fantomach.
- est to nauka ważna także dla studentów, którzy nie będą chirurgami czy zabiegowcami. W dzisiejszej medycynie wiele jest różnego rodzaju inwazyjnych technik diagnostycznych, których lekarze różnych specjalności także muszą się nauczyć – biopsji narządów czy nakłucia jam ciała itd. Dlatego znajomość takiej przestrzennej anatomii, nauczonej na ciele ludzkim też jest potrzebna i tego do końca nie da się uniknąć czy zastąpić – zaznaczył naukowiec.
Zdaniem profesora, w dzisiejszych czasach kwestia przekazywania swoich ciał po śmierci uczelniom medycznym nie wzbudza już takich kontrowersji, jak kiedyś.
- Używanie zwłok ludzkich do nauki studentów, jeżeli ciała są wynikiem donacji tej osoby, która za życia wyraziła taką wolę, jest to sprawa, która nie budzi emocji etycznych. Kiedyś, może wiele lat temu, za czasów minionego ustroju, niekiedy wykorzystywano zwłoki, których nikt nie odebrał czy osób nieznanych itd. Tego się przecież dzisiaj nie robi – zauważył rektor.
- Pamiętajmy, że te ciała są mniej wykorzystywane do nauki, a raczej do celów dydaktyki, by wychować kolejne pokolenie lekarzy, dentystów. To jest kwestia nauczania studentów i także celów wychowawczych, bo student właśnie na zajęciach anatomii po raz pierwszy się spotyka z ludzkimi zwłokami. To pozwala też nauczyć go szacunku, właściwego podejścia do ciała ludzkiego - podkreślił profesor Wysocki.
Kierownik Katedry i Zakładu Anatomii Prawidłowej UM w Poznaniu, profesor dr hab. n. med. Małgorzata Bruska powiedziała, że osób, które decydują się ofiarować swoje ciało nauce jest rocznie około 50.
- Są to osoby w różnym wieku, ludzie młodzi, starsi – wszystkim oczywiście życzymy długiego życia i dobrego zdrowia – podkreśliła. Jak dodała, osoby które zgłaszają UM taką wolę są świadomi swojej decyzji. - Ludzie proszą również o anonimowość i zachowanie dyskrecji, co oczywiście czynimy. W większości przypadków decyzja jest też uzgodniona z rodziną, która szanuje tę wolę zmarłego, choć zdarzają się przypadki, gdzie pojawiają się jakieś zastrzeżenia ze strony bliskich – mówiła.
Zdaniem profesor Bruskiej, podczas ćwiczeń ze studentami, przyszli lekarze potrafią zachowywać odpowiedni szacunek do ludzkiego ciała.
- Studenci wiedzą, że mając zajęcia na ciele ludzkim czy jakichkolwiek preparatach pochodzenia ludzkiego muszą się odpowiednio zachowywać i obchodzić się z ludzkim ciałem z należytym szacunkiem. Mają także świadomość, że w takich warunkach i na zwłokach mogą nauczyć się więcej niż na fantomach czy modelach – podkreśliła.
- Studenci wiedzą, że mając zajęcia na ciele ludzkim czy jakichkolwiek preparatach pochodzenia ludzkiego muszą się odpowiednio zachowywać i obchodzić się z ludzkim ciałem z należytym szacunkiem. Mają także świadomość, że w takich warunkach i na zwłokach mogą nauczyć się więcej niż na fantomach czy modelach – podkreśliła.
Bp Józef Wróbel, członek Zespołu Ekspertów KEP ds. Bioetycznych powiedział, że nauka Kościoła nie sprzeciwia się podejmowaniu takich decyzji. Jak tłumaczył, „oficjalne stanowisko Kościoła w tej sprawie zostało wyrażone między innym w Katechizmie Kościoła Katolickiego, który jest wyrazem wiary i przekonań moralnych Kościoła".
- Jest tam zapisane, że ciała zmarłych powinny być traktowane z szacunkiem i miłością, co wypływa oczywiście z naszej wiary, nadziei i Zmartwychwstania - zaznaczył.
- Jest tam zapisane, że ciała zmarłych powinny być traktowane z szacunkiem i miłością, co wypływa oczywiście z naszej wiary, nadziei i Zmartwychwstania - zaznaczył.
- ednocześnie jest też mowa o sekcji zwłok i wykorzystaniu ciała do celów naukowych, i stąd stwierdza się w tym kontekście, że bezpłatne darowanie narządów po śmierci jest dopuszczalne, zarówno w odniesieniu do transplantacji, jak i celów naukowych, i wtedy takie działania mogą być moralnie dopuszczalne - zauważył bp Wróbel.
Jak jednak dodał, mimo, iż Kościół uważa za dopuszczalne darowanie ciała do celów kształcenia studentów, to stawia warunek, że ze zwłokami trzeba obchodzić się z szacunkiem i czcią należną zmarłym.
Ludzkie zwłoki służą do celów naukowych maksymalnie do pięciu lat. Przeważnie jednak, po trzech latach są spopielane i w zależności od woli zmarłego - oddawane rodzinie, bądź chowane w zbiorowej mogile na cmentarzu. Takie zbiorowe groby znajdują się w Poznaniu na cmentarzu na Miłostowie. (pap)