- Pod koniec lat 80., będąc na wjeździe zagranicznym w laboratorium Narodowego Instytutu Raka w Stanach Zjednoczonych u dr. Aleksandra Włodawera, niejako wbrew swojej woli znalazłem się w projekcie, który okazał się niezwykle celnie trafiony i osiągnął ogromny sukces - mówi profesor Mariusz Jaskólski z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu.
Profesor Jaskólski jako krystalograf pojechał do dr Włodawera zajmować się krystalografią małych cząsteczek.
- Okazało się, że koledzy przy sąsiednim biurku zajmowali się tematyką - jak się za chwilę okaże - ogromnie ważną. Starali się ustalić strukturę przestrzenną białka z wirusa HIV - wspomina.
W końcu lat 80. ubiegłego wieku - przypomina profesor Jaskólski - cały świat żył panicznym strachem przed pandemią wirusa HIV.
- Jest to wirus, który atakuje system odpornościowy człowieka i wówczas wyglądało na to, że nie ma na niego żadnej rady i nie będzie nawet możliwości znalezienia jakiejś terapii. Włodawer wymyślił więc, że zajmie się białkiem retrowirusa HIV po to, aby ludziom, którzy planują ewentualne projektowanie leków pokazać cel, w który mogą uderzyć - powiedział naukowiec.
W efekcie naukowcom udało się ustalić pierwszą strukturę białka retrowirusa HIV. Dzięki temu wkrótce wprowadzono pierwszy racjonalnie zaprojektowany lek przeciwko HIV.
Jak wspomina Jaskólski, specjaliści od projektowania leków z otwartymi ramionami przyjmowali wówczas wyniki badań zespołu, w którym pracował.
- Pamiętam, że przyjeżdżali do naszego laboratorium, kiedy siedzieliśmy przed naszymi komputerami i dokonywaliśmy jeszcze wstępnych etapów modelowania. Włodawer sprowadzał tych ludzi już wtedy, aby mogli na gorąco zapoznać się z wynikami. To zaowocowało tym, że pierwsze leki dla pacjentów zainfekowanych wirusem HIV zostały stworzone na bazie tej struktury po mniej niż siedmiu latach - zaznacza prof. Jaskólski.
Nawet współcześnie proces projektowania leków i tworzenia ich od zera może zająć 12 - 15 lat.
- W tamtych czasach - 25 lat temu - to było tylko siedem lat. To było wydarzenie bez precedensu. Pokazało jednocześnie, że nasze podejście niesie w sobie sukces - zauważa profesor Jaskólski.
Do tamtego czasu leków poszukiwano starą metodą "na ślepo" - sprawdzano różne związki, przypuszczając, że któryś z nich zadziała. Do prac naukowców w tym zakresie podchodzono sceptycznie.
- My pokazaliśmy zupełnie inny - racjonalny - sposób. Najpierw definiujemy to, przeciwko czemu staramy się uzbroić. Potem projektujemy leki, pociski czy narzędzia, które w to trafią celnie. Od tego czasu metoda racjonalnego projektowania leków odnosi coraz większe sukcesy. Dzisiaj jest to przyjęty standard w poszukiwaniu leków - podkreśla. (pap)
Dowiedz się więcej z książki | |
Ocena efektywności systemów opieki zdrowotnej w krajach OECD
|