W ciągu ponad 10 lat aktywności w „Porozumieniu Zielonogórskim” poznałem wielu ministrów tego resortu. Obserwowałem ich gdy zaczynali rządzić, gdy rządzili i gdy musieli z rządzenia zrezygnować.
Zawsze na początku urzędowania dawaliśmy kolejnym ministrom kredyt zaufania i oferowaliśmy pomoc w naprawie systemu ochrony zdrowia. Zazwyczaj deklarowali oni współpracę, a później i tak robili wszystko po swojemu, to znaczy po partyjnemu. Czyli, oszczędzali niski budżet ochrony zdrowia kosztem życia pacjentów Najczęściej źle się to kończyło.
Dlatego obietnice nowej władzy, która obiecywała w kampanii wyborczej podwyższenie nakładów na ochronę zdrowia z obecnych 4,7 do 6,0 PKB, przyjąłem z zadowoleniem. Zwłaszcza, iż wśród polityków zaczęło pojawiać się zrozumienie dla roli lekarzy rodzinnych i świadczeniodawców podstawowej opieki zdrowotnej w systemie ochrony zdrowia.
Czytaj: Konstanty Radziwiłł nowym ministrem zdrowia>>>
Przecież właśnie wzmacnianie roli POZ i lekarzy rodzinnych, dzięki prowadzonej przez nich profilaktyce, promocji zdrowia i wczesnemu wykrywaniu chorób oraz rehabilitacji, umożliwi poprawę całego systemu i wpłynie na zmniejszenie liczby kosztownych zabiegów i terapii szpitalnych. Zwiększy natomiast dostęp do świadczeń medycznych.
Aby tak się stało niezbędne jest powierzenie podstawowej opieki zdrowotnej lekarzom - specjalistom medycyny rodzinnej, dbałości o zwiększanie ich liczby (zwłaszcza, że średnia ich wieku stale się podwyższa), przez kształcenie i odpowiednie planowanie rezydentur. Uatrakcyjnienie tego zawodu i przywrócenie jego godności, której ubliżali niektórzy poprzednicy kierujący resortem zdrowia.
Dlatego liczę, że nastąpią zmiany i wreszcie powstanie niezależna od polityki strategia ochrony zdrowia w Polsce. Nie na jedną, dwie kadencje, tylko na 15-20 lat. Umożliwiająca funkcjonowanie i rozwój opieki zdrowotnej niezależnie od rotacji ekip partyjnych.
Obecnie, podobnie jak w relacjach z poprzednimi ministrami, eksperci Porozumienia Zielonogórskiego gotowi są pomagać nowemu kierownictwu resortu zdrowia.
Jacek Krajewski, Porozumienie Zielonogórskie