Polacy oczekiwaliby przede wszystkim zmniejszenia biurokracji w systemie ochrony zdrowia, zwiększenia liczby lekarzy specjalistów i podniesienia nakładów na służbę zdrowa, ale pod warunkiem, że nie będzie się to wiązało z podniesieniem podatków lub składek zdrowotnych.

Ankietowani w badaniu zgodzili się także na podwyższenie wynagrodzeń lekarzy, by nie musieli oni szukać pracy za granicą. Jedynie 8 procent badanych zgodziłoby się na podniesienie podatków lub składek, jeśli wiązałoby się to z podniesieniem nakładów na ochronę zdrowia i jednoczesnym jej usprawnieniem.

- Wyniki te niekoniecznie są przejawem roszczeniowości Polaków i przywiązania do wizji socjalnego państwa. Mogą także świadczyć o oczekiwaniu by zoptymalizować i usprawnić działanie publicznej służby zdrowia w ramach obecnych nakładów. Tak jakby Polacy w większości przestawali wierzyć, że zwiększanie nakładów bez poważnych zmian organizacyjnych może cokolwiek naprawdę tutaj zmienić- komentuje dr Tomasz Baran z Wydziału Psychologii Uniwersytetu Warszawskiego.

Polacy są dość niechętni wprowadzeniu dodatkowych opłat za korzystanie z publicznej opieki zdrowotnej w celu jej usprawnienia. Tylko 22 procent jest w stanie zaakceptować dodatkową opłatę za przyspieszenie wizyty u lekarza specjalisty lub za badania, 15 procent zgodziłoby się na zasadę, że w miesiącu są na przykład 2 bezpłatne wizyty u lekarza rodzinnego, a za każdą kolejną trzeba zapłacić  20-30 zł. 13 procent zaakceptowałoby wprowadzenie dopłat za wyżywienie podczas pobytu w szpitalu. 32 procent badanych nie zgodziło się na żadne z proponowanych rozwiązań, a 27 procent nie miało zdania w tej sprawie.

Polacy są cały czas przywiązani do idei „bezpłatnej ochrony zdrowia” i mimo że według badań CBOS z kwietnia 2017 roku 67 procent negatywnie ocenia Narodowy Fundusz Zdrowia, ciągle nie chcą z niego rezygnować.

Jednocześnie jednak 40 procent ankietowanych deklaruje, że w ciągu ostatniego roku płaciło „z własnej kieszeni” za usługi medyczne lub korzystało z prywatnej opieki medycznej w abonamencie wykupionym przez swojego pracodawcę.

33 procent badanych wydało w ciągu roku „z własnej kieszeni” na płatne usługi medyczne między 201 a 500 zł, 29 procent wydało poniżej 200 zł, 23 procent - między 501 a1000 zł, a 15 procent - powyżej 1001 zł.

Polacy najczęściej sami płacili za wizyty u lekarza specjalisty (54 procent), wizyty u stomatologa (52 procent) oraz badania laboratoryjne (31 procent).

Nakłady na ochronę zdrowia w Polsce w 2016 roku wyniosły 4,4 procenta PKB. Wynik ten stawia nasz kraj  na 31. miejscu wśród 35 krajów OECD . W Polsce na 1000 mieszkańców przypada zaledwie  2,3 lekarza. To najniższy wskaźnik w całej Unii Europejskiej, dla której średnia za 2014 roku wyniosła 3,5 lekarza.

- W dyskusjach dotyczących poprawienia systemu ochrony zdrowia wciąż brakuje konkretnych propozycji. Samo zwiększenie nakładów do 6,8 procenta PKB nie rozwiąże problemów, jeśli wkrótce nie będzie miał nas kto leczyć. Większość Polaków źle ocenia publiczną służbę zdrowia, dlatego nie dziwi fakt, że aż 40 procent musi dodatkowo płacić za usługi medyczne -  mówi Alicja Defratyka, autorka projektu ciekaweliczby.pl

Ponieważ Polacy i tak płacą za świadczenia zdrowotne, rozwiązaniem problemu braku środków byłoby wprowadzenie współpłacenia za usługi zdrowotne,  na przykład w formie dodatkowych ubezpieczeń zdrowotnych. O takim rozwiązaniu mówi się od wielu lat, jednak żaden rząd nie odważył się go jak dotąd wprowadzić. Jednak bez dodatkowego finansowania sytuacja nie ulegnie poprawie.

 [-DOKUMENT_HTML-]