Rzecznik podkreśla, że już kilkakrotnie sygnalizował ministerstwu zdrowia konieczność uregulowania tego obszaru. - Z satysfakcją przyjęliśmy deklarację Ministerstwa Zdrowia dotyczącą podjęcia prac nad przepisami, zwracając uwagę na konieczność określenia źródła finansowania dla nowego rozwiązania systemowego – podkreśla Rzecznik Praw Pacjenta. - Zgodnie z wykazem prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów planowany termin przyjęcia projektu przez Radę Ministrów określono na drugi kwartał 2019 r.

Potrzebny koroner, a stare przepisy wciąż żywe - czytaj tutaj>>

 

Cena promocyjna: 224.25 zł

|

Cena regularna: 299 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: zł


Przepisy nie są precyzyjne

Rzecznik zauważa, że aktualne przepisy nie uwzględniają obecnego kształtu systemu ochrony zdrowia. - Może się zdarzyć, iż osoba zmarła nie leczyła się w ostatnich latach swojego życia u żadnego lekarza, albo uzyskiwała świadczenia u lekarza oddalonego o kilkadziesiąt albo kilkaset kilometrów od miejsca zamieszkania. Dlatego pilne uregulowanie przepisów, które precyzyjnie określałyby, jaki lekarz i kiedy ma stwierdzać akt zgonu jest konieczne – podkreśla Rzecznik.

Zasady wpisywania przyczyn zgonu w kartach zgonu - czytaj tutaj>>
 

Problem wynika z nieprecyzyjnych przepisów. Ustawa z 31 stycznia 1959 r. o cmentarzach i chowaniu zmarłych. z 1961 r., wskazuje, iż kartę zgonu wystawia lekarz ostatniej choroby. Minister zdrowia i opieki społecznej wydał wówczas do ustawy także rozporządzenie, które wskazuje co się dzieje w sytuacji, gdy nie ma lekarza ostatniej choroby. Otóż wówczas śmierć powinien orzec lekarz, który widział zmarłego w ciągu ostatnich 30 dni. 

Problem w tym, iż w obecnych realiach nie funkcjonuje pojęcie „lekarza ostatniej choroby”. Dalej więc rozporządzenie wskazuje, że gdyby nie było takiego lekarza, zgon stwierdza ten, który mieszka do 4 km od miejsca położenia zwłok. Przechował się też w przepisach felczer uprawniony do orzekania o śmierci czy położna wiejska wystawiająca karty zgonu noworodkowi.

Z powodu braku precyzyjnych przepisów, służby mają problem ze znalezieniem lekarzy, którzy wystawią karty zgonu osobom zmarłym poza szpitalem. Część samorządów radzi sobie w ten sposób, że powołuje koronera. Tak zrobiono np. w powiecie rzeszowskim.

Szukają lekarza z łapanki, by wystawił kartę zgonu​ - czytaj tutaj>>

 

Samorządy same powołują koronerów

Ustawa o cmentarzach i chowaniu zmarłych wskazuje też, że w przypadku braku odpowiedniego lekarza, zgon powinna stwierdzić osoba powołana do tego przez starostę. Widząc jakie kłopoty mają rodziny zmarłych poza szpitalem, zwłaszcza w weekendy, kiedy przychodnie lekarzy rodzinnych są zamknięte, a przyjazdu odmawia także pogotowie, starostowie powołali koronerów, czyli podpisali umowy z przychodniami rodzinnymi na wystawianie kart zgonu. Choć wiedzą, że działają na granicy prawa, płacąc lekarzowi 300 zł za każde wystawienie karty zgonu.