Główny Inspektorat Sanitarny opracował pakiet postępowania dla lekarzy i służb medycznych w przypadku wirusa Ebola. Minister Zdrowia doradza opanowanie emocji, podczas gdy krajowy konsultant w dziedzinie chorób zakaźnych uważa, że Polska nie jest gotowa do walki z wirusem, gdyż szpitalom i przychodniom brakuje przede wszystkim specjalistycznych kombinezonów.
Czytaj także: Zarażenie ebolą pielęgniarki to wynik nieprzestrzegania procedur >>>
Związek przypomina w komunikacie, że to personel medyczny „pierwszej linii” jest najbardziej narażony na zarażenie się wirusem od chorego czyli głównie pielęgniarki i pielęgniarze ze szpitalnych SOR i izb przyjęć oraz pielęgniarki podstawowej opieki zdrowotnej.
„Nie wiemy w jaki sposób ochronić przed zarażeniem Ebola osoby w poczekalni. Instrukcje nie zawierają takich informacji, więc równie dobrze mogłyby nie istnieć. I tu się kłania logistyka, której ewidentnie zabrakło. Kto w przypadku błędu poniesie konsekwencje zaniedbania?” – pytają pielęgniarki.
Pielęgniarki: nie jesteśmy przygotowane do walki z ebolą
Za instrukcjami nie idą żadne konkrety. W szpitalach brakuje głównie kombinezonów ochronnych, a jeśli są, to nikt nie przeszkolił personelu medycznego, jak ma go użyć, gdzie przeprowadzić dekontaminację osób opuszczających pomieszczenie, w którym izolowany jest chory zanim zdejmą odzież ochronną.- alarmuje przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Lucyna Dargiewicz.