Podpisy pod obywatelską inicjatywą uchwałodawczą przez 24 dni zbierało ponad 50 członków partii Razem.
- 18 tysięcy podpisów to jest wymagana liczba i to z nadwyżką, dlatego Rada Warszawy będzie musiała zająć się naszym projektem - mówił Maciej Olechowski z warszawskiego zarządu Razem podczas piątkowej konferencji prasowej.
- 18 tysięcy podpisów to jest wymagana liczba i to z nadwyżką, dlatego Rada Warszawy będzie musiała zająć się naszym projektem - mówił Maciej Olechowski z warszawskiego zarządu Razem podczas piątkowej konferencji prasowej.
Działacze podkreślają, że propozycja "zyskała powszechną aprobatę", a poparcie dla inicjatywy zgłaszały osoby w różnym wieku; zarówno kobiety, jak i mężczyźni.
- In vitro wbrew pozorom nie jest niczym kontrowersyjnym. W Europie to jest dosyć standardowa procedura medyczna; Polki i Polacy też powszechnie popierają i akceptują tę metodę leczenia niepłodności - przekonywała Anna Adamczyk z warszawskiego zarządu Razem.
- In vitro wbrew pozorom nie jest niczym kontrowersyjnym. W Europie to jest dosyć standardowa procedura medyczna; Polki i Polacy też powszechnie popierają i akceptują tę metodę leczenia niepłodności - przekonywała Anna Adamczyk z warszawskiego zarządu Razem.
Projekt uchwały o programie leczenia niepłodności, który Razem przygotował we współpracy ze Stowarzyszeniem "Nasz Bocian", przewiduje pomoc dla około 1,2 tysiąca par rocznie, co ma kosztować 7 mln zł.
- Koszty tego programu w skali wielomiliardowego budżetu Warszawy są stosunkowo niewielkie. Przypominam, że warszawscy radni lekką ręką dali 6 mln zł na Światowe Dni Młodzieży w Krakowie - mówiła Adamczyk.
- Koszty tego programu w skali wielomiliardowego budżetu Warszawy są stosunkowo niewielkie. Przypominam, że warszawscy radni lekką ręką dali 6 mln zł na Światowe Dni Młodzieży w Krakowie - mówiła Adamczyk.
Przyznała, że Razem szczególnie liczy na poparcie radnych PO, ponieważ to właśnie za rządów tej partii uruchomiono ogólnopolski program refundacji in vitro. Krytycznie oceniła natomiast, że program ten nie został uruchomiony na mocy ustawy, co - jak oceniła działaczka - ułatwiło rządowi PiS decyzję o jego nieprzedłużaniu.
Działacze Razem zapowiadają, że będą spotykać się z radnymi i reprezentantami prezydent Warszawy, aby przekonywać ich do projektu. Planują również zorganizowanie "okrągłego stołu" na temat in vitro z udziałem polityków, rodziców dzieci poczętych dzięki tej metodzie oraz ekspertów.
Pod koniec marca 2016, gdy Razem rozpoczęło zbiórkę podpisów, Agnieszka Kłąb ze stołecznego ratusza informowała, że w budżecie miasta nie ma środków na finasowanie zabiegów in vitro, ponieważ ustawa o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych nie przewiduje wprost możliwości finansowania takich procedur przez samorządy. Ustawa daje samorządom jedynie możliwość realizacji programów polityki zdrowotnej. Natomiast podmiotami zobowiązanymi do finansowania świadczeń opieki zdrowotnej ze środków publicznych są właściwi ministrowie lub NFZ - mówiła.
Miasto przekonywało, że "z samego faktu, iż inne samorządy wprowadzają finansowanie niepłodności metodą in vitro, nie można wyprowadzić przesłanki do podejmowania tego typu działań przez m.st. Warszawa; konieczna jest zawsze samodzielna i szczegółowa analiza formalna i merytoryczna".
Poprzedni rząd wprowadził "Program - Leczenie Niepłodności Metodą Zapłodnienia Pozaustrojowego na lata 2013-2016"; który będzie obowiązywał do końca czerwca 2016 roku. W ostatnich dniach urzędowania poprzedni minister zdrowia Marian Zembala przedłużył go do 2019 roku. Nowy minister Konstanty Radziwiłł podjął jednak decyzję o unieważnieniu kolejnej edycji programu.(pap)