Prawie 60 procent pacjentów ze stwardnieniem rozsianym (SM) zakwalifikowanych do programu lekowego I linii deklaruje, że gdyby miało taką możliwość, zdecydowałoby się na zmianę dotychczasowego leczenia - wynika z badania opinii przeprowadzonego na zlecenie portalu sm24.pl pod patronatem Polskiego Towarzystwa Stwardnienia Rozsianego (PTSR).
Dostępne obecnie leczenie farmakologiczne może spowolnić rozwój choroby - prowadzi do długotrwałych remisji a nawet do poprawy sprawności pacjentów. Osoby z SM objęte refundowaną terapią w ramach I linii leczenia podkreślają, że stosowane leki pozwalają im na w miarę normalne życie i realizację planów. Jednocześnie 66,7 procent z nich zapytanych o czynniki, które, obok wysokiej skuteczności i korzystnego profilu bezpieczeństwa, zadecydowałyby o zmianie dotychczasowej terapii, wskazało na doustną formę leku.
W dalszej kolejności wymieniano między innymi mniej uporczywe skutki uboczne czy znacznie rzadszą częstotliwość podania leku. Obecnie pacjenci w ramach I linii leczenia otrzymują leki w formie iniekcji podskórnych lub domięśniowych, które nie dla każdego chorego są łatwe do zaakceptowania. Wyzwaniem mogą być nie tylko bolesne zastrzyki, ale również uporczywe skutki uboczne czy konieczność podporządkowania rytmu dnia pod przyjmowanie preparatu – jeśli pacjent musi stosować go na przykład codziennie.
- Tym bardziej cieszy fakt, że w terapii SM w ciągu ostatnich lat doszło do dużego postępu w zakresie możliwości leczenia. Katalog leków na SM stale się poszerza o preparaty które, obok wysokiej skuteczności, wpływają także na poprawę jakości życia pacjentów. Wśród nich są terapie doustne oraz iniekcyjne, które wymagają rzadszego podawania leku niż obecnie. Pomimo że wspomniane leki są już powszechnie stosowane na całym świecie, nie są refundowane w Polsce, co oznacza, że dla zdecydowanej większości polskich pacjentów, ze względu na wysoki koszt, są po prostu nieosiągalne – tłumaczy profesor Krzysztof Selmaj, kierownik Katedry i Kliniki Neurologii Uniwersytetu Medycznego w Łodzi.
SM jest chorobą różnorodną, dlatego istnieje potrzeba dostarczania pacjentom kolejnych rozwiązań terapeutycznych. Polska pozostaje w gronie europejskich krajów o najniższym dostępie do innowacyjnej farmakoterapii, również dla tej grupy chorych. O zmianę takiego stanu rzeczy apelowało w Liście Otwartym do kluczowych decydentów Polskie Towarzystwo Stwardnienia Rozsianego.
- W ostatnim czasie negatywną opinię AOTMiT otrzymały leki dla pacjentów z SM, które w krajach UE są już szeroko stosowane, nawet w państwach o przybliżonym do Polski PKB. Zarówno leki doustne, jak i iniekcyjne z rzadszą formą podania są dużym postępem w terapii tej choroby. Dają szansę na zmniejszenie aktywności rzutowo-remisyjnej postaci choroby u dużej grupy pacjentów, tych niedawno zdiagnozowanych oraz osób od lat doświadczających SM. Są również dla pacjentów dużo wygodniejsze w stosowaniu. Pozytywne nastawienie do terapii nierzadko przekłada się na lepsze wyniki - dodaje profesor Selmaj.
Magdalena Okoniewska
Źródło: www.zdrowie.abc.com.pl , stan z dnia 5 sierpnia 2015 r.