W weekend minął termin, w którym, jak obiecywał prezydent Barack Obama, miały zostać usunięte techniczne problemy z rządową strona internetową HealthCare.gov, na której nieubezpieczeni z 36 stanów USA, niemających własnych stanowych giełd ubezpieczeń, mogą zapisywać się na polisy.
Gdy portal ruszył 1 października, wystąpiło mnóstwo problemów - działał zbyt wolno, zawieszał się, błędnie kwalifikował wnioski o dotacje rządowe dla najuboższych. W rezultacie w październiku zapisało się poprzez tę stronę na nowe prywatne ubezpieczenia zdrowotne tylko 27 tys. osób, czyli zaledwie 1,5 proc. ambitnie zakładanej przez rząd liczby.
Administracja USA zapewnia, że udało się naprawić portal na tyle, że obecnie działa sprawnie "przez ponad 90 proc. czasu", podczas gdy w październiku było to tylko 43 proc. Strony ładują się w ciągu zaledwie sekundy, a więc kilkanaście razy krócej niż miesiąc temu. Zdaniem rządu ponad 50 tys. osób może teraz jednocześnie zalogować się na tym portalu; codziennie ponad 800 tys. osób będzie więc mogło wybrać dogodną dla siebie polisę.
Ale mimo tego postępu wciąż nie wszytko działa jak należy, co przyznają sami urzędnicy. Naprawa powiązanych z HealthCare.gov stron dla osób hiszpańskojęzycznych oraz dla małych i średnich firm została odłożona na później. Większy problem stanowią zgłoszone przez firmy ubezpieczeniowe błędy występujące w końcowej fazie procesu, gdy informacje o konsumentach, którzy złożyli wnioski, powinny trafić do serwerów towarzystw ubezpieczeniowych. Firmy obawiają się, że te błędy nie zostaną wyeliminowane na czas, tak, by od 1 stycznia faktycznie objąć ochroną ubezpieczeniową nowych klientów.
Większość komentatorów przyznaje, że na razie trudno mówić o sukcesie reformy Obamacare, która miała być największym osiągnięciem prezydenta Obamy. Porażka reformy mogłaby negatywnie odbić się na wynikach Demokratów w przyszłorocznych wyborach do Kongresu, co z kolei mogłoby podważyć wszelkie inne plany Obamy na drugą kadencję, jeśli Demokraci nie odzyskają większości w Izbie Reprezentantów.
"Nie jest pewne, czy Obamie uda się naprawić stronę internetową, jak też notowania w sondażach. A te sugerują, że Obama sam wyrządził sobie więcej politycznej szkody w ciągu ostatnich dwóch miesięcy, niż uczyniły to ataki Republikanów na reformę przez trzy lata" - napisał poniedziałkowy "New York Times".
W listopadzie sondażowe oceny Obamy spadły do rekordowo niskiego poziomu. W badaniu CBS News tylko 37 proc. Amerykanów uznało, że prezydent dobrze wykonuje swą pracę. Do 59 proc. wzrosła, według Pew Research Center, liczba osób negatywnie wyrażających się o reformie Obamacare.
Obamacare, jak powszechnie nazywa się przyjętą w 2010 roku przez Kongres reformę (Affordable Care Act), ma w założeniach jej twórców zapewnić powszechny system ubezpieczeń w USA, gdzie liczbę osób bez żadnej polisy szacuje się na prawie 50 mln (15 proc. społeczeństwa). Reforma zaadresowana jest głównie do tych, którym ubezpieczenia zdrowotnego nie zapewnia pracodawca, bądź do tych, którzy pracują na własny rachunek, ale nie było ich dotąd stać na polisę. Reforma ma też pomóc osobom chorym, którym dotychczas towarzystwa ubezpieczeniowe odmawiały polisy, bądź żądały znacznie wyższych składek. Teraz muszą przyjąć wszystkich, którzy się zgłoszą.
Sukces reformy zależeć będzie od tego, jak wiele osób, zwłaszcza młodych i zdrowych, wykupi polisy, rekompensując straty grożące ubezpieczycielom wskutek nowych wymogów. W przeciwnym razie firmy podniosą ceny polis dla dotychczasowych klientów, co tylko zwiększy liczbę niezadowolonych z Obamacare.
Z Waszyngtonu Inga Czerny