- System 112 nie działa, a w miejscowościach turystycznych typu Władysławowo czy Jastrzębia Góra nie ma co liczyć na karetkę i pomoc w nagłych wypadkach - ocenia Adrian Goska, turysta z Tomaszowa Mazowieckiego.
Niedrożność systemu przetestował osobiście przy drodze między Jastrzębią Górą a Ostrowem. Na poboczu zatrzymało się auto. Wysiadł z niego mężczyzna i chwilę później zemdlał, uderzając głową o asfalt. - Podbiegłem do niego i sprawdzam: mężczyzna jest nieprzytomny, oddycha bardzo płytko, więc natychmiast wzywam karetkę - relacjonuje turysta, który na swojej komórce wybrał uniwersalny numer ratunkowy 112.
Letnik czekał na połączenie kilka minut, potem dał za wygraną i zadzwonił na 999 (pogotowie) - na szczęście z powodzeniem. Medycy po ok. 20 minutach dotarli na miejsce i zabrali szwedzkiego turystę.
Źródło: www.gdansk.naszemiasto.pl