Poinformowali o tym główny autor badań profesor Krzysztof Bujko, szef Polskiej Grupy do Badań Raka Jelita Grubego, oraz dr Lucjan Wyrwicz i dr Andrzej Rutkowski z Centrum Onkologii w Warszawie.
Nowy sposób terapii jest bardziej korzystny dla pacjenta i mniej kosztowny dla płatnika. Z pierwszych obserwacji wynika, że może również zwiększać przeżycia chorych z tym typem nowotworu.
Profesor Krzysztof Bujko wyjaśnił, że standardowe leczenie zaawansowanego raka odbytnicy polega na poddaniu chorego z miejscowo zaawansowanym rakiem odbytnicy (bez przerzutów) jednoczasowej chemioterapii, a potem i radioterapii.
- Takie leczenie u większości tych chorych jest konieczne dla zmniejszenia rozmiarów guza, by w ogóle możliwe było jego usunięcie podczas zabiegu operacyjnego – powiedział.
- Takie leczenie u większości tych chorych jest konieczne dla zmniejszenia rozmiarów guza, by w ogóle możliwe było jego usunięcie podczas zabiegu operacyjnego – powiedział.
Taka terapia pozwala również wyciąć guza doszczętnie, czyli w taki sposób, żeby w sąsiednich pozostawionych tkankach nie było komórek nowotworowych. Większe są wtedy szanse na dłuższe przeżycia pacjenta bez nawrotu choroby.
- Chory w standardowym leczeniu musi być jednak poddany radioterapii przez 5 tygodni. Oznacza to, że otrzymuje 25 sesji napromieniania, po 5 tygodniowo – wyjaśniał profesor Bujko. Oprócz tego pacjent przechodzi kolejne cykle chemioterapii – w pierwszym i ostatnim tygodniu radioterapii.
Dr Lucjan Wyrwicz z kliniki gastroenterologii onkologicznej warszawskiego oddziału Centrum Onkologii-Instytutu im. M. Skłodowskiej-Curie podkreśla, że nowy schemat leczenia, jaki w Polsce opracowano z udziałem 540 pacjentów, polega na znacznym skrócenia radioterapii. Objęci nim chorzy otrzymywali jedynie pięć napromieniań skojarzonych z chemioterapią podawaną przez łącznie sześć dni (trzy razy po dwa dni w okresie kolejnych siedmiu tygodni). W obu tych sytuacjach pacjent operowany jest po 12 tygodniach od rozpoczęcia leczenia.
- Skrócony schemat leczenia ma jednak tę zaletę, że jest równie skuteczny, powoduje natomiast mniej bezpośrednich działań niepożądanych i dlatego jest bardziej korzystny i wygodniejszy dla pacjenta – podkreślił profesor Wyrwicz. Dodał, że terapia ta jest także mniej kosztowna, co ma szczególne znacznie w krajach, gdzie ograniczone są środki na leczenie onkologiczne.
Profesor Bujko podkreśla, że w obu terapiach równie często można było doszczętnie usunąć guz. W dotychczasowych obserwacjach uzyskano jednak o ponad 9 punktów procentowych większe przeżycia ogólne chorych poddanych skróconej radioterapii połączonej z następującą po tym chemioterapią (63,5 procent w standardowym schemacie leczenia wobec 73 procent w nowym sposobie leczenia).
- Czekamy jeszcze czy potwierdzi się to w dłuższej obserwacji, byłby to silny argument za tym, żeby zmienić standardy leczenia zaawansowanego miejscowo raka odbytnicy – podkreślił profesor Wyrwicz. Dotychczasowe najdłuższe obserwacje trwały trzy lata.
Polscy onkolodzy mają nadzieję, że schemat leczenia ze skróconą radioterapią i z wcześniejszym wdrożeniem chemioterapii będzie przydatny również u chorych z jeszcze bardziej zaawansowanym rakiem odbytnicy, u których doszło już do przerzutów np. do wątroby oraz płuc.
- Wcześniejsze wdrożenie chemioterapii w nowym sposobie leczenia może pozwolić na lepszą kontrolę przerzutów raka odbytnicy, co może pozwolić w wyselekcjonowanej grupie pacjentów na przeprowadzenie resekcji także przerzutów - dodaje współautor badania profesor Andrzej Rutkowski.
Jak wykazują badania z innych ośrodków, resekcja ogniska raka jelita grubego oraz zmian przerzutowych może prowadzić do wyleczenia u części pacjentów nawet w przerzutowym stadium tej choroby nowotworowej. Takie leczenie próbuje się już zastosować w warszawskim Centrum Onkologii.
Polskie badania ogłoszone podczas sympozjum w San Francisco przeprowadzono w 39 ośrodkach w kraju. Były finansowane z grantu ministerstwa nauki i szkolnictwa wyższego. (pap)