Zdaniem niektórych specjalistów sytuacja w tym zakresie jest niepokojąca, mimo, że pod względem wyposażenia większości laboratoriów, stosowanych technologii i technik pomiarowych nie ustępujemy krajom Unii Europejskiej, czy Stanom Zjednoczonym. Mamy świetnie wyszkoloną kadrę jedenastu tysięcy diagnostów laboratoryjnych, którzy zapewniają wysoce kwalifikowaną obsługę laboratoryjną. Jednak niektórzy uważają nawet, że zawód diagnosty laboratoryjnego, który powinien razem z lekarzem uczestniczyć w procesie diagnostyczno-terapeutycznym został w Polsce zniszczony.
Podczas panelu dyskusyjnego, który odbył się w Najwyższej Izbie Kontroli, prezes zarządu Polskiego Towarzystwa Diagnostyki Laboratoryjnej dr Bogdan Solnica, podkreślił rolę, jaką diagnostyka pełni w systemie ochrony zdrowia. Mówił o dwóch segmentach medycyny - naprawczym i prewencyjnym, w które wpisuje się diagnostyka laboratoryjna. Efektywne jej wykorzystanie zależy od poprawnego doboru, dostępności, jakości wykonania i właściwej interpretacji wyników.
Diagnostyka laboratoryjna służy wczesnemu wykrywaniu i rozpoznawaniu choroby, dostarczając lekarzowi około 70 procent informacji niezbędnych do oceny stanu zdrowia i właściwego pokierowania terapią. W medycynie profilaktycznej odzwierciedla zaburzenia w funkcjonowaniu organizmu człowieka, zanim nastąpią objawy. W medycynie naprawczej - służy ocenie efektywności zastosowanego leczenia, także wykryciu powikłań skutków ubocznych, do jakich może dojść podczas terapii.
Badania diagnostyczne stanowią najtańsze i najłatwiej dostępne źródło informacji medycznej - stanowią tylko około 3-5 procent kosztów opieki medycznej.
W Polsce wykonuje się za mało badań laboratoryjnych w ramach świadczeń podstawowej opieki zdrowotnej - to problem numer jeden, który wyłonił się podczas dyskusji ekspertów. Liczba wykonywanych rocznie badań diagnostycznych w Polsce w porównaniu do pozostałych krajów Unii Europejskiej wynosi 1/5. To znaczy, że lekarze często leczą nie mając pewności co do postawionej diagnozy lub, tak jak w przypadku cukrzycy typu 2, aż 800 000 Polaków żyje w niewiedzy, z nierozpoznaną chorobą. Często jedynym wyjściem dla pacjenta jest prywatne, odpłatne zrobienie badań.
Zdaniem ekspertów ograniczenie dostępności badań diagnostyki laboratoryjnej wynika między innymi ze sposobu finansowania. Do tej pory nie ma w Polsce wyceny badania laboratoryjnego, nawet tak do końca nie wiadomo ile się ich w kraju wykonuje. Mimo ustawowego uznania czynności diagnostyki laboratoryjnej za świadczenia zdrowotne nie są one poddane tym samym regulacjom co inne świadczenia zdrowotne. Nie są oddzielnie kontraktowane, a finansowane są w ramach POZ, AOS, lecznictwa szpitalnego oraz programów zdrowotnych. Koszt badań laboratoryjnych jest wliczony w koszt procedury medycznej.
Jeden z wątków dyskusji ekspertów dotyczył jakości wykonywanych badań. O ile samo badanie wykonane nowoczesnymi technikami może być bez zarzutu, o tyle wątpliwości budzi to, czy pobrany materiał podczas długiego transportu, niekiedy nawet komunikacją miejską nadaje się jeszcze do zbadania. Eksperci zwrócili uwagę na to, że medyczne laboratoria diagnostyczne często są oddalone od szpitala czy przychodni, a transport materiału biologicznego, czas przewożenia, warunki w jakich się znajduje, a więc temperatura czy drgania wpływają na ostateczny wynik. Na przykład czas od pobrania krwi z żyły pacjenta do momentu odwirowania jej nie powinien przekraczać jednej godziny. Co z tego, że próbka z krwią trafi do supernowoczesnego laboratorium, skoro jej transport trwa trzy godziny?
- Do tej pory nie ma w Polsce rejestru laboratoryjnych badań medycznych. Nie mamy też prawidłowego rejestru laboratoriów medycznych w Polsce. Obecnie w Polsce w strukturze diagnostyki laboratoryjnej jedna czwarta to laboratoria bardzo małe, zatrudniające od jednej do trzech osób. Z drugiej strony mamy bardzo duże jak na polskie warunki laboratoria, gdzie pacjent stał się anonimowy, a i lekarz, który chciałby uzyskać więcej informacji na temat samego badania nie może się skontaktować z osobą, która je wykonywała - tłumaczyli eksperci, podkreślając, że wciąż brakuje powszechnego, obowiązującego systemu licencjonowania laboratoriów powiązanego z oceną jakości badań.
Źródło: www.nik.gov.pl