Najgorzej wypadły pod tym względem inspektoraty w Poznaniu w Warszawie. Nie wypełniały one zaleceń pokontrolnych, nie wszczynały postępowań wobec podmiotów i uchylały się od wykonania poleceń Głównego Inspektora Farmaceutycznego. Gdy wszczynały postępowanie, często prowadziły je w sposób przewlekły, co powodowało, że łamiący przepisy unikali odpowiedzialności.
Według urzędników niska skuteczność w zwalczania nielegalnego wywozu leków to efekt tego, że inspektorzy farmaceutyczni od wielu lat są farmaceutami i nie chcą zadzierać z łamiącymi prawo lub z kolegami po fachu.
Czytaj: Szefowa Głównego Inspektoratu Farmaceutycznego podała się do dymisji>>>
Rozwiązaniem mogłyby być zmiany organizacyjne w inspekcji farmaceutycznej, na przykład większe kompetencje dla głównego inspektora lub wprowadzenie obowiązku działalności wojewódzkich inspektorów na innym terenie niż miejsce zamieszkania.
Cały artykuł www.gazetaprawna.pl