Informację o wynikach kontroli przedstawiono w czwartek w Sejmie na posiedzeniu komisji zdrowia, która rozpatrzyła „Sprawozdania finansowe NFZ za 2011 rok” oraz „Sprawozdania z działalności NFZ za 2011 rok”.
Zastępca dyrektora departamentu zdrowia w NIK Marek Trosiński uzasadniał, że Izba pozytywnie oceniła wykonanie planu finansowego, ponieważ NFZ utrzymał w 2011 r. stabilną pozycję finansową niewymagająca zaciągania zobowiązań, planowo wykonał koszty świadczeń zdrowotnych oraz przychody, a także rzetelnie prowadził sprawozdawczość.
Jednocześnie Izba wskazała, że NFZ nie zapewnił równego dostępu do świadczeń dla osób ubezpieczonych, m.in. były znaczne różnice w dostępie do niektórych świadczeń w poszczególnych oddziałach wojewódzkich NFZ mierzone m.in. czasem oczekiwania pacjentów na udzielenie świadczeń. NIK negatywnie oceniła nierówne traktowanie świadczeniodawców ubiegających się o zawarcie umów o udzielanie świadczeń oraz prowadzenie postępowania w sposób niegwarantujący zachowania uczciwej konkurencji.
Ponadto kontrola wykazała ograniczoną wiarygodność danych zawartych w Centralnym Wykazie Ubezpieczonych, na co wskazuje m.in. różnica pomiędzy liczbą osób uprawnionych do świadczeń wykazaną w CWU oraz liczbą osób zamieszkujących terytorium RP.
Wiceprezes NFZ Zbigniew Teter odnosząc się do wyników kontroli NIK stwierdził, że raport pozytywnie ocenia działalność, a zawiera "tylko zastrzeżenia", zaś "nie zarzuca Funduszowi nieprawidłowości".
Teter wyjaśnił, że różnice w dostępie do świadczeń wynikają m.in. nierównomiernego rozmieszczenia świadczeniodawców na terenie kraju.
Poinformował też, że poniesione koszty świadczeń zdrowotnych wyniosły w 2011 r. 58,2 mld zł, a najwyższy udział stanowiły podobnie jak w latach poprzednich koszty leczenia szpitalnego (47,3 proc.), koszty refundacji (15,17 proc.) oraz podstawowa opieka medyczna (12,6 proc.), ambulatoryjna opieka specjalistyczna (7,62 proc.). Wskaźnik kosztów świadczeń zdrowotnych na jednego mieszkańca wyniósł 1,570 zł i jest wyższy niż w roku poprzednim.
Jeżeli chodzi o kolejki do świadczeń, najwięcej osób oczekuje na wizyty w poradniach okulistycznych, kardiologicznych, neurologicznych, chirurgii urazowo-ortopedycznej i ginekologiczo-położniczych.
Wiceminister zdrowia Sławomir Neumann zaznaczył, że sprawozdanie dotyczy roku 2011 r. i kolejek do specjalistów, jakie były w ubiegłym roku. Podkreślił, że resort ma świadomość istnienia białych plam na mapie Polski, czyli miejsc, gdzie brakuje specjalistycznych poradni czy szpitali. Dodał jednak, że "to rola osób zarządzających placówkami zdrowia, aby spojrzały, jakie są realne potrzeby na danym terenie i oceniły, że może zamiast jakiegoś oddziału potrzebne jest np. hospicjum".
Zapewnił, że centralny wykaz ubezpieczonych, który będzie funkcjonował od stycznia 2013 r. jako podstawa weryfikacji przez placówki ubezpieczenia pacjentów, będzie zawierał wiarygodne dane.
Podkreślił, że algorytm, według którego rozdzielane są środki pomiędzy oddziały NFZ zawsze jest obiektem krytyki, ponieważ w systemie jest zbyt mało środków. "Krótka kołdra doskwiera wszystkim" - ocenił. Jednocześnie zwrócił uwagę, że dzięki algorytmowi stopniowo zmniejszają się dysproporcje między oddziałami w nakładach na opiekę na jednego pacjenta. (PAP)
bpi/ pz/ jbr/