W poniedziałek 20 kwietnia 2015 rozpoczął się Europejski Tydzień Szczepień. Podczas konferencji zorganizowanej z tej okazji przez Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego – PZH specjaliści przekonywali, że kluczowa w tej sprawie jest edukacja rodziców, którzy powinni wiedzieć, czym ryzykują, nie szczepiąc dzieci.
Rzetelna wiedza o skutkach zaniechań w tym zakresie to ich zdaniem najskuteczniejszy oręż z walce z mitami krążącymi na temat szczepień.
- Nie ma dwóch prawd – prawdy ruchu antyszczepionkowego i prawdy resortu zdrowia na temat szczepień; jest jedna prawda: szczepienia są skuteczne, bezpieczne i akceptowalne – podkreślała Izabela Kucharska z Głównego Inspektoratu Sanitarnego.
Tymczasem, jak podała, obserwowany jest wzrostowy trend osób uchylających się od szczepień - w 2014 roku było to ponad 12,3 tys. przypadków. Dla porównania, w 2011 roku w Polsce nie zostało zaszczepionych około 3 tys. dzieci, w 2012 roku było już ich 5,3 tys. a w 2013 roku - około 7,2 tys.
Jej zdaniem intensyfikację negatywnego zjawiska wywołały między innymi spekulacje, że szczepionka przeciwko śwince, odrze i różyczce (MMR) może powodować powikłania, na co nie ma żadnego naukowego potwierdzenia.
- Mitów powielanych przez przeciwników szczepień jest wiele, należy z nimi zdecydowanie walczyć, bo są szalenie szkodliwe – podkreśliła dr Paulina Miśkiewicz, dyrektor Biura WHO w Polsce. Przypomniała, że badanie z 1998 roku, którego wyniki spowodowały obawy dotyczące ewentualnego istnienia związku między podaniem szczepionki MMR a autyzmem, było obarczone poważnymi wadami, a pismo, w którym praca badawcza została opublikowana, podjęło decyzję o jej wycofaniu.
- Niestety, publikacja wywołała panikę, która doprowadziła do spadku poziomu zaszczepienia i w konsekwencji do wystąpienia ognisk chorób zakaźnych. Nie ma żadnych, żadnych, żadnych naukowych dowodów, które wskazywałyby na istnienie związku między podaniem szczepionki MMR a wystąpieniem autyzmu lub zaburzeń ze spektrum autyzmu – powiedziała Miśkiewicz.
- Tiomersal to organiczny związek zawierający nietoksyczną postać rtęci, dodawany do niektórych szczepionek jako substancja konserwująca. Nie ma żadnych dowodów wskazujących, że ilość tiomersalu wykorzystywanego w szczepionkach stwarza zagrożenie dla zdrowia”- powiedziała.
Inny powszechny mit – jak wskazała - dotyczy tego, że lepiej przejść chorobę niż zostać zaszczepionym.
- Szczepionki wchodzą w interakcje z układem odpornościowym, wywołując podobną odpowiedź immunologiczną jak naturalnie rozwijająca się infekcja, ale nie powodują u zaszczepionej osoby wystąpienia choroby ani potencjalnych powikłań – podkreśliła Miśkiewicz. Jak mówiła, koszty uzyskania odporności dzięki przebyciu choroby zakaźnej mogą być bardzo wysokie - w postaci powikłań.
Biuro Światowej Organizacji w Polsce stara się rozprawić także z innymi mitami. W informacji zamieszczonej w poniedziałek 20 kwientia 2015 na swojej stronie organizacja neguje zasadność teorii rozpowszechnianych przez przeciwników szczepień, takich jak twierdzenie, iż choroby, którym zapobiega się poprzez szczepienia, zostały niemal całkowicie wyeliminowane, więc nie ma potrzeby się na nie szczepić; że zachowując wyższy poziom higieny i warunków sanitarnych, można doprowadzić do tego, że choroby znikną, więc szczepienia nie są potrzebne.
Biuro WHO w Polsce zamieściło na swojej stronie także specjalną informację dla rodziców, którzy zdecydowali się nie szczepić dziecka.
Konsultant krajowy w dziedzinie epidemiologii dr Iwona Paradowska–Stankiewicz podkreślała, że szczepienia ochronne powinny być prowadzone z kilku powodów. Są konieczne gdy: choroby zakaźne często występują w populacji, np. krztusiec czy WZW typu B; ryzyko zachorowania jest wysokie - np. pneumokoki, ospa wietrzna, zakażenia rotawirusowe; istnieje poważne ryzyko powrotu danej choroby, na przykład odry, świnki czy różyczki; jest niebezpieczeństwo występowania zachorowań na choroby zawlekane z innych części świata, na przykład błonicę z Rosji, przez rodaków podróżujących turystycznie i służbowo oraz w wyniku migracji ludności.(pap)
Rzetelna wiedza o skutkach zaniechań w tym zakresie to ich zdaniem najskuteczniejszy oręż z walce z mitami krążącymi na temat szczepień.
- Nie ma dwóch prawd – prawdy ruchu antyszczepionkowego i prawdy resortu zdrowia na temat szczepień; jest jedna prawda: szczepienia są skuteczne, bezpieczne i akceptowalne – podkreślała Izabela Kucharska z Głównego Inspektoratu Sanitarnego.
Tymczasem, jak podała, obserwowany jest wzrostowy trend osób uchylających się od szczepień - w 2014 roku było to ponad 12,3 tys. przypadków. Dla porównania, w 2011 roku w Polsce nie zostało zaszczepionych około 3 tys. dzieci, w 2012 roku było już ich 5,3 tys. a w 2013 roku - około 7,2 tys.
Jej zdaniem intensyfikację negatywnego zjawiska wywołały między innymi spekulacje, że szczepionka przeciwko śwince, odrze i różyczce (MMR) może powodować powikłania, na co nie ma żadnego naukowego potwierdzenia.
- Mitów powielanych przez przeciwników szczepień jest wiele, należy z nimi zdecydowanie walczyć, bo są szalenie szkodliwe – podkreśliła dr Paulina Miśkiewicz, dyrektor Biura WHO w Polsce. Przypomniała, że badanie z 1998 roku, którego wyniki spowodowały obawy dotyczące ewentualnego istnienia związku między podaniem szczepionki MMR a autyzmem, było obarczone poważnymi wadami, a pismo, w którym praca badawcza została opublikowana, podjęło decyzję o jej wycofaniu.
- Niestety, publikacja wywołała panikę, która doprowadziła do spadku poziomu zaszczepienia i w konsekwencji do wystąpienia ognisk chorób zakaźnych. Nie ma żadnych, żadnych, żadnych naukowych dowodów, które wskazywałyby na istnienie związku między podaniem szczepionki MMR a wystąpieniem autyzmu lub zaburzeń ze spektrum autyzmu – powiedziała Miśkiewicz.
Kolejny mit, który – jak stwierdziła - wywołuje histerię w temacie szczepień, to kwestia zawartości w nich rtęci.
- Tiomersal to organiczny związek zawierający nietoksyczną postać rtęci, dodawany do niektórych szczepionek jako substancja konserwująca. Nie ma żadnych dowodów wskazujących, że ilość tiomersalu wykorzystywanego w szczepionkach stwarza zagrożenie dla zdrowia”- powiedziała.
Inny powszechny mit – jak wskazała - dotyczy tego, że lepiej przejść chorobę niż zostać zaszczepionym.
- Szczepionki wchodzą w interakcje z układem odpornościowym, wywołując podobną odpowiedź immunologiczną jak naturalnie rozwijająca się infekcja, ale nie powodują u zaszczepionej osoby wystąpienia choroby ani potencjalnych powikłań – podkreśliła Miśkiewicz. Jak mówiła, koszty uzyskania odporności dzięki przebyciu choroby zakaźnej mogą być bardzo wysokie - w postaci powikłań.
Biuro Światowej Organizacji w Polsce stara się rozprawić także z innymi mitami. W informacji zamieszczonej w poniedziałek 20 kwientia 2015 na swojej stronie organizacja neguje zasadność teorii rozpowszechnianych przez przeciwników szczepień, takich jak twierdzenie, iż choroby, którym zapobiega się poprzez szczepienia, zostały niemal całkowicie wyeliminowane, więc nie ma potrzeby się na nie szczepić; że zachowując wyższy poziom higieny i warunków sanitarnych, można doprowadzić do tego, że choroby znikną, więc szczepienia nie są potrzebne.
Biuro WHO w Polsce zamieściło na swojej stronie także specjalną informację dla rodziców, którzy zdecydowali się nie szczepić dziecka.
- Jeśli jako rodzic postanowisz nie szczepić dziecka lub robić to wybiórczo, musisz wiedzieć, że wiąże się z tym ryzyko i odpowiedzialność. Trzeba przekazywać taką informację idąc do lekarza, posyłając dziecko do szkoły – wskazała Miśkiewicz.
Konsultant krajowy w dziedzinie epidemiologii dr Iwona Paradowska–Stankiewicz podkreślała, że szczepienia ochronne powinny być prowadzone z kilku powodów. Są konieczne gdy: choroby zakaźne często występują w populacji, np. krztusiec czy WZW typu B; ryzyko zachorowania jest wysokie - np. pneumokoki, ospa wietrzna, zakażenia rotawirusowe; istnieje poważne ryzyko powrotu danej choroby, na przykład odry, świnki czy różyczki; jest niebezpieczeństwo występowania zachorowań na choroby zawlekane z innych części świata, na przykład błonicę z Rosji, przez rodaków podróżujących turystycznie i służbowo oraz w wyniku migracji ludności.(pap)