W sobotę w Katowicach specjaliści z całego kraju dyskutowali o optymalnych sposobach leczenia w przypadku znacznych deformacji i destrukcji stawu kolanowego, co dramatycznie upośledza możliwość poruszania się osoby chorej.
Sympozjum poświęcone endoprotezoplastyce kolana zorganizowała Katedra i Klinika Ortopedii i Traumatologii Narządu Ruchu Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach pod auspicjami Polskiego Towarzystwa Ortopedycznego i Traumatologicznego.
„Problem jest wręcz kolosalny. Światowa Organizacja Zdrowia ogłosiła poprzednią dekadę dekadą kości i stawów, uznając, że choroba zwyrodnieniowa stawów to epidemia XXI w. Szacuje się, że w Polsce cierpi na nią od 8 do 9 mln ludzi. To już nie są małe liczby, staje się chorobą powszechną” – powiedział podczas konferencji prasowej prezes Polskiego Towarzystwa Ortopedycznego i Traumatologicznego, kierownik katowickiej kliniki ortopedii, prof. Damian Kusz.
Najskuteczniejszą metodą leczenia w razie zaawansowanej choroby i poważnego zniszczenia stawu kolanowego jest endoprotezoplastyka – taka operacja likwiduje ból, przywraca sprawność i możliwość poruszania się.
Jak wyjaśnił prof. Kusz, podczas takiego zabiegu pacjentowi usuwa się zniszczone powierzchnie stawowe i wszczepia się tzw. sztuczne stawy. Ich podłożem jest tytan, pokryty różnymi substancjami, w tym hydroksyapatytem, nazywanym sztuczną kością. Po pewnym czasie sztuczna kość zrasta się z kością biorcy, tworząc bardzo mocne połączenie. Trwałość współczesnych protez to nawet 20 lat.
Uczestniczący w sympozjum lekarze podkreślali, że problemem polskich pacjentów jest bardzo długi czas oczekiwania na zabiegi, średnio kilka lat. Powodem są zbyt niskie limity określone w kontraktach placówek z Narodowym Funduszem Zdrowia.
„W klinice ortopedycznej w Katowicach – Ochojcu w tej chwili wyznaczamy pacjentom termin na 2026 r.; to jest 13 lat. Proszę pomyśleć o cierpieniach tych ludzi, ich postępującej niepełnosprawności. Zastanawiam, się, czy ktoś w Polsce wreszcie policzy koszty 13 lat czekania, czyli wypłacania zasiłku chorobowego, płacenia zasiłku rentowego, rehabilitacyjnego, leczenia farmakologicznego i następstw tak długiego leczenia farmakologicznego, jak uszkodzenia przewodu pokarmowego, wątroby czy nerek. Czy nie lepiej okresowo zwiększyć nakłady na te operacje, by to wąskie gardło kolejkowe przepchnąć?” – postulował prof. Kusz.
„Moce przerobowe są, w naszej klinice bylibyśmy w stanie zakładać dwu-, a nawet trzykrotnie więcej protez, ale z jakichś względów są zawsze ważniejsze sprawy niż ortopedia, a grozi nam to, że niedługo będziemy społeczeństwem inwalidów. Moje największe marzenie zawodowe to spytać pacjenta o to, czy chce być zoperowany za miesiąc, za dwa, a może jutro” – dodał.
Wśród przyczyn coraz częstszego występowania choroby zwyrodnieniowej stawów wymienia się m.in. otyłość, powodującą ich większe obciążenie. Inne, to zbyt rzadko podejmowana aktywność fizyczna, urazy, ale też starzenie się społeczeństwa – coraz częściej pacjentami chirurgów i ortopedów są osoby w wieku 80-90 lat.