- Członkowie podkomisji, a także Przedstawiciele Naczelnej Izby Lekarskiej, dostali jeden dzień roboczy do zapoznania się z tym ważnym aktem prawnym i wszystkimi poprawkami do niego. Czy w takich warunkach można stworzyć dobre prawo, procedować ustawę tak ważną z punktu widzenia dobra pacjenta? - mówił 23 lipca 2015 podczas konferencji prasowej na ten temat prezes NRL Maciej Hamankiewicz.
6 lipca 2015 prezes wysłał list do przewodniczącego podkomisji posła Dariusza Dziadzio, w którym wyraził głębokie oburzenie sposobem prac nad ustawą. Podczas konferencji wymienił jeszcze inne błędy w procesie legislacyjnym, a także w samym projekcie ustawy.
- W projekcie nie opisano procesu uzyskiwania zawodu fizjoterapeuty, nie przedstawiono pełnego opisu zasad wykonywania tego zawodu ani wykazu czynności zawodowych w uzależnieniu od kompetencji. Sam projekt nie został zaopiniowany przez ministra zdrowia, brakuje również opinii biura analiz sejmowych ani szefa kancelarii Sejmu RP potwierdzających, że ustawa jest zgodna z prawem Unii Europejskiej - wymienił.
Swoje zastrzeżenia odnośnie projektu zgłosili także lekarze specjaliści.
- Ustawa ta budzi mój niepokój głównie ze względu na rozdźwięk jaki tworzy pomiędzy proponowanymi w niej regulacjami prawnymi zawodu fizjoterapeuty, a europejskimi standardami organizacji opieki w rehabilitacji - mówiła profesor Jolanta Kujawa, prezes zarządu głównego Polskiego Towarzystwa Rehabilitacji. - W zdecydowanej większości krajów UE buduje się obecnie strategiczne plany rozwoju rehabilitacji w oparciu o składający się z wielu specjalistów zespół: lekarza, pielęgniarkę, fizjoterapeutę, psychologa, ortotyka, pedagoga i innych. Podstawowe zasady specjalistycznej rehabilitacji zapewniają pełną autonomię i poszanowanie kompetencji wszystkich członków zespołu, ale powierza się koordynującą rolę lekarzowi, który tworzy warunki usystematyzowanej opieki medycznej. Projektowana ustawa o zawodzie fizjoterapeuty wyłącza lekarza z procesu diagnostyczno-leczniczego - zaznaczyła.
Z kolei profesor Piotr Majcher, konsultant wojewódzki w dziedzinie rehabilitacji medycznej w województwie lubelskim, przedstawił niebezpieczeństwa, jakie wiążą się z samodzielnym diagnozowaniem i leczeniem pacjentów przez osoby nieposiadające wykształcenia lekarskiego.
- Największe moje wątpliwości budzi zapis rozdz. 2 art. 3.ustep 2, wyposażający fizjoterapeutę w możliwość kwalifikowania do zabiegów fizjoterapii. Kwalifikacja do zabiegu wymaga podjęcia diagnostyki lekarskiej i pełnej znajomości wydolności organizmu oraz umiejętności przewidywania reakcji na zadane obciążenia i znajomości przeciwwskazań. Wymaga też przeprowadzenia diagnostyki różnicowej w celu wykluczenia powodów dolegliwości. Na przykład powodem wystąpienia objawów rwy kulszowej może być nowotwór kości. Brak wiedzy i możliwości przeprowadzenia diagnostyki spowoduje, że choroba będzie się rozwijać, a nieodpowiednio dobrane zabiegi fizjoterapii mogą doprowadzić do tragedii - podkreślał.
Odniósł się również do argumentu skrócenia czasu oczekiwania na świadczenia z zakresu fizjoterapii.
- Zapowiadane "zwiększenie dostępności" jest złudne. Fizjoterapeuta, potrzebując wglądu w dokumentację medyczną pacjenta, odeśle go do lekarza, a lekarz z powrotem do fizjoterapeuty. Może to być przyczyną opóźnienia włączenia prawidłowego leczenia oraz zwiększenia nakładów na zabezpieczenie społeczne osób z przewlekłymi chorobami i niepełnosprawnością - dodał.