Ministerstwo zdrowia potwierdza, że jednym z założeń zawartych w projekcie ustawy o zmianie ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii oraz ustawy o Państwowej Inspekcji Sanitarnej było utworzenie rejestru domen internetowych służących do oferowania lub wprowadzania do obrotu środków zastępczych, który miał być prowadzony przez Głównego Inspektora Sanitarnego.
- W toku prac nad projektem ustawy oraz w związku ze zgłoszonymi uwagami przez Ministra Cyfryzacji, w trybie Stałego Komitetu Rady Ministrów, który odbył się w dniu 21 czerwca 2018 r., powstała koncepcja utworzenia jednego centralnego wykazu domen służących do oferowania towarów i usług niezgodnie z przepisami prawa, które miałyby podlegać blokowaniu przez przedsiębiorców telekomunikacyjnych – podaje Krzysztof Jakubiak, rzecznik prasowy ministerstwa zdrowia.
Ma powstać centralny wykaz domen
Jakubiak dodaje, że zgodnie z założeniami centralny wykaz miałby być prowadzony przez ministra informatyzacji, a właściwe organy miałyby dokonywać do niego wpisu z urzędu na podstawie przepisów odrębnych. Resort zdrowia podaje, że autopoprawka uwzględniająca te zmiany została skierowana przez Ministra Zdrowia ponownie pod obrady Stałego Komitetu Rady Ministrów, który odbył się w dniu 28 czerwca 2018 r.
Jak podaje Jakubiak decyzją Stałego Komitetu Rady Ministrów, centralny wykaz powinien zostać uwzględniony w odrębnych przepisach ustawowych.
Eksperci podkreślali, że jeśli GIS zacząłby gromadzić strony handlujące dopalaczami, byłoby takie niebezpieczeństwo, że powstałaby wtedy "książka adresowa" dla osób - w szczególności młodych - zainteresowanych takimi używkami, czyli przyniosłoby to odwrotny efekt od zamierzonego.
Chcą szybciej reagować na nowe substancje psychoaktywne
Przypomnijmy, że nowelizacja ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii oraz o Państwowej Inspekcji Sanitarnej ma poprawić walkę z dopalaczami. Teraz ją przegrywamy.
Z danych Głównego Inspektora Sanitarnego w ubiegłym roku zmarło w Polsce 27 osób po zażyciu dopalaczy, w tym roku już 10. Średnio miesięcznie ok. 300 osób miesięcznie zatruwa się nowymi substancjami psychoaktywnymi, ale te dane mogą być zaniżone.
Projekt proponuje, aby zabronione substancje umieszczać na liście substancji zakazanych na mocy rozporządzenia, a nie – jak dotychczas - ustawy. W przypadku rozporządzenia proces legislacyjny jest dużo krótszy.
Dzięki zaproponowanym zmianom szybciej będzie można wprowadzić nowe substancje na listę substancji zakazanych i wtedy handel nimi czy ich produkcję będzie można ścigać z zastosowaniem odpowiedzialności karnej.
Nowelizacja wprowadza także tzw. prawo generyczne. To znaczy, że wykaz nowych substancji psychoaktywnych będzie zawierał nie tylko pojedyncze substancje psychoaktywne, ale także ich grupy o określonej strukturze chemicznej dzięki temu obejmie szerszy katalog substancji. Podobne rozwiązania mają także inne kraje w Europie. Ich doświadczenia pokazują, że pozwala to na szybszą kontrolę i brak konieczności ciągłego modyfikowania listy.Projekt przewiduje wprowadzenie odpowiedzialności karnej za handel, wytwarzanie czy przewóz substancji psychoaktywnych. Za handel może grozić nawet 12 lat więzienia.
Powstanie rejstr zatruć
Nowelizacja wprowadza jeszcze jedną ważną zmianę. Placówki medyczne będą miały obowiązek zgłaszać jednostkom państwowej inspekcji sanitarnej przypadki zatrucia lub podejrzenia zatrucia, jak również zgonu, którego przyczyną były dopalacze. Dzięki czemu powstanie rejestr zatruć i zgonów spowodowanych przez używanie takich substancji. Teraz ma takiego ustawowego obowiązku. Główny Inspektor Sanitarny będzie zobowiązany do sporządzenia i upublicznienia co roku raportu na temat zatruć i zgonów dopalaczami.
Proponowana zmiana ustawy wprowadza również nowe przepisy dotyczące leczenia z uzależnienia od dopalaczy.
Minister zdrowia Łukasz Szumowski podkreślał, że premierowi Mateuszowi Morawieckiemu zależy na tym, by nowe przepisy weszły w życie jeszcze w te wakacje.