Jak poinformował we wtorek 7 lipca 2015 roku rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi, śledczy z Kutna skierowali w tej sprawie akt oskarżenia do kutnowskiego sądu. 44-letniej właścicielce aptek grozi kara do 7 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności. Prokuratura przyjęła, że kobieta uczyniła z przestępstwa stałe źródło dochodu. Pozostałym osobom, 62-letniemu lekarzowi oraz 62-letniej pracownicy apteki grozi kara do 5 lat więzienia.
Według śledczych do przestępstwa miało dojść w okresie od czerwca do sierpnia 2013 roku. W tym czasie 44-latka zrealizowała wraz z innymi osobami, w tym z jedną z zatrudnianych kobiet, co najmniej 358 recept na lek o nazwie Zoladex L.A. Wystawione one zostały na dane osobowe fikcyjnych osób, przy wykorzystaniu recept z pieczątką 62-letniego lekarza.
Czytaj: W aptekach brakuje leków >>>
Sprzedaż tego leku jest ściśle reglamentowana. Jedna apteka mogła w miesiącu zamówić do sprzedaży jedynie trzy opakowania. Oskarżone kobiety zamówiły go w kilkuset aptekach w różnych regionach kraju. Realizowane pojedynczo recepty dotyczyły trzech opakowań. Jedno opakowanie leku kosztowało ponad 850 zł. Poza granicami Polski był kilkakrotnie droższy.
Jego podstawowym przeznaczeniem jest leczenie w przypadku raka prostaty, jednak w innych krajach wykorzystywany jest także jako lek na bezpłodność. Korzystając z tego, 44–latka odsprzedawała lek z zyskiem jednej z hurtowni. Według prokuratury w przypadku jednego opakowania leku osiągała ona korzyść w wysokości ponad 140 zł. Łącznie w ten sposób oskarżona kupiła i sprzedała, co najmniej 1014 opakowań "zarabiając" w ten sposób około 143 tys. zł.
Materiały dowodowe dotyczące innych osób uczestniczących w posługiwaniu się podrobionymi receptami wyłączono do odrębnego postępowania.
Jak ustalono, udział oskarżonego lekarza sprowadzał się do udzielania pomocy, polegającej na udostępnieniu recept ze swoją pieczątką, przekazywania rad, co do aptek, w których najlepiej zrealizować recepty oraz telefonicznego potwierdzania farmaceutom autentyczności przedkładanych im recept.
44-latka przyznała się do wypisywania recept. Zaprzeczyła jednak udziału w ich realizacji. Do zarzutów nie przyznały się pozostałe dwie osoby.(pap)