W Instytucie CZMP odbyło się we wtorek 6 grudnia 2016 roku sympozjum z udziałem ponad 60 kardiochirurgów z kraju, a także Stanów Zjednoczonych, Austrii, Czech, Węgier, Chorwacji, Serbii, Słowenii, Rumunii i Bułgarii. Specjaliści z łódzkiej kliniki prezentowali na nim technikę rekonstrukcji zastawek serca z użyciem macierzy zewnątrzkomórkowej. Na świecie metoda jest stosowana od 2011 roku, w Łodzi pierwszy taki zabieg odbył się dwa lata później.
Jak wyjaśnił dr Marek Kopala, starszy asystent Kliniki Kardiochirurgii ICZMP, macierz zewnątrzkomórkowa to podśluzówka odzwierzęca – pochodząca od świni. Nie ma w niej komórek z antygenami, powodującymi degenerację wszczepu. To czysty kolagen, zawierający ważne dla człowieka elementy, np. czynniki.
- Macierz wygląda jak kawałek pergaminu; to dwie lub cztery sprasowane warstwy podśluzówki. Fragment macierzy wszczepiamy, aby poszerzyć naczynie, zbudować pewną jego strukturę, lub – na stole operacyjnym – konstruujemy własną zastawkę trójdzielną, z taką myślą, że zostanie ona przebudowana przez ustrój pacjenta we własną zastawkę i w przyszłości osoba ta uniknie kolejnej operacji serca - dodał Kopala.
Uczestnicy sympozjum obejrzeli transmisję z bloku operacyjnego. Profesor Jacek Moll, kierownik Kliniki Kardiochirurgii ICZMP, zaprezentował w niej wszczepienie zastawki płucnej u 18-letniej pacjentki, która jako niemowlę przeszła operację serca. Po kilkunastu latach od zabiegu jej zastawka płucna uległa zniszczeniu, prawa komora serca się rozszerzyła i weszła w fazę niewydolności. Niezbędna okazała się implantacja nowej zastawki.
Zabieg polega na tym, że kardiochirurdzy z posiadanego materiału biologicznego szyją zastawkę tuż przed jej wszczepieniem – trzeba to robić w warunkach jałowych – a potem przystępują do operacji pacjenta. Czasem na bloku są dwie grupy chirurgów – jedna zajmuje się operowaniem pacjenta, a druga szyciem zastawki.
Klinika Kardiochirurgii ICZMP wykonała w ciągu trzech lat 42 wszczepy zastawek płucnych i cztery trójdzielnych. Do implantacji można kwalifikować już noworodki. Najmłodszy pacjent łódzkiej kliniki miał 1,5 roku. Operowani to dzieci i nastolatki albo osoby dorosłe z wadami serca, które w dzieciństwie przeszły zabiegi na otwartym sercu i wymagają kolejnej interwencji kardiochirurgicznej.
- Nasze doświadczenia są bardzo dobre, chociaż zauważyliśmy pierwsze problemy, wynikające z nadmiernej reakcji zapalnej. Być może będziemy przeprowadzać selekcję do implantacji, na podstawie dodatkowych badań immunologicznych. Na razie nie wiemy, czym spowodowana jest reakcja zapalna. Być może to kwestia tzw. profilu makrofagowego, czyli komórek człowieka, odpowiedzialnych za reakcję zapalną i odtwórczą. Uważamy jednak, że w większości przypadków wszczep może służyć jako docelowa zastawka - zaznaczył dr Kopala.
Klinika Kardiochirurgii ICZMP stosuje macierz zewnątrzkomórkową nie tylko do rekonstrukcji zastawek płucnej i trójdzielnej, lecz także podczas plastyki tętnic płucnych, przy poszerzeniu drogi odpływu prawej komory, wydłużania płatków zastawki aortalnej, czy też jako substytut worka osierdziowego.
Dr Kopala podkreślił, że łódzka placówka wszczepiła najwięcej na świecie zastawek w pozycję płucną - więcej niż ośrodki amerykańskie.
- Myślę, że wynika to w dużej mierze z odwagi kierującego kliniką profesora Jacka Molla, a także z determinacji całego zespołu kliniki, który chce doskonalić metodę – tak by pozwoliła ona na uniknięcie konieczności wykonywania kolejnych reoperacji u dzieci. Nie mówię, że to metoda, która jest remedium na wszystkie problemy; to jedna z opcji, którą jednak warto podjąć - zaznaczył dr Kopala.
Według dr Kopali, wykorzystywana w łódzkiej klinice macierz zewnątrzkomórkowa, która produkowana jest w USA, jest materiałem niedrogim – zwłaszcza w porównaniu z kilkukrotnie droższymi zastawkami rozpiętymi na stentach. Jej koszt to 4-5 tys. zł.(pap)