Fundacja Alivia w styczniu alarmowała, że NFZ nie refunduje połowy leków onkologicznych zalecanych przez naukowców, przez co chorzy pieniądze na zakup leków zbierają poprzez fundacje i stowarzyszenia. Jak informowała fundacja pacjenci stracili także szansę na terapię lekami, które sami zakupią. Stało się tak dlatego, że Centrum Onkologii im. prof. F. Łukaszczyka w Bydgoszczy zadecydowało o zaprzestaniu przyjmowania darowizn na zakup leków nierefundowanych. "Dotychczas był to jedyny duży publiczny ośrodek onkologiczny, który wspierał pacjentów w ten sposób, nie czerpiąc z tego żadnych korzyści" - informowała fundacja.
- Od kiedy pamiętam borykamy się z problemem podania leku refundowanego po tym jak pacjent sam go zakupi – podkreślała Agata Polińska, wiceprezes Fundacji Alivia. - Współpracowaliśmy z kilkoma ośrodkami, które wstawiały się za pacjentami niosąc pomoc. Nie możemy jednak od nich wymagać heroizmu w sytuacji, gdy prawo zabrania ratowania ludzkiego życia.
Leki z darowizn podawane tylko w ambulatorium
Fundacja alarmowała, że w ostatnim czasie dostali sygnały od kolejnych podopiecznych oraz innych pacjentów, którzy mieli problem w przypadku konieczności podania leków nierefundowanych. Wiele ośrodków odmawiało przyjęcia i podania leku ze względu na obawę powstania zobowiązania podatkowego z tytułu podatku od darowizn. Ta sytuacja dotyczy nie tylko chorych na nowotwór, ale także np: dzieci po przeszczepieniach, którym firma farmaceutyczna podarowała leki immunosupresyjne w postaci syropu. Po zmianie listy leków refundowanych cena leku wzrosła z 3,20 do ponad 500 zł. Jednak podarowanych leków szpitale też nie chciały podać.
Fundacja wystąpiła do rządu z wnioskiem o nowelizację ustawy o świadczeniach zdrowotnych. Prosili o uporządkowanie sprawy podania leków nierefundowanych w ośrodkach, które mają podpisaną umowę z NFZ.
Jak tłumaczy ministerstwo zdrowia zmiany legislacyjne mogą zająć kilka miesięcy, by szybciej pacjenci mogli otrzymywać nierefundowane leki z darowizn, prezes NFZ w najbliższym czasie ma wydać zarządzenie, by takie leki można było podawać w ambulatorium. – Pracujemy nad takim rozwiązaniem – potwierdza Sylwia Wądrzyk-Bularz, rzecznik NFZ.