Wśród postulatów PiS dotyczących ochrony zdrowia jest między innymi  likwidacja NFZ i skierowanie środków na działanie systemu opieki zdrowotnej do budżetu państwa. Politycy tej partii uważają, że poziom finansowania opieki zdrowotnej powinien wynosić 6 procent PKB. PiS chce także zmienić system odpłatności za leki refundowane: zryczałtowana cena opakowania w aptece nie będzie większa niż 9 zł.

Zdaniem Latosa Narodowy Fundusz Zdrowia "nie najlepiej" zarządza pieniędzmi przeznaczonymi na ochronę zdrowia.
- Brakuje pomysłu, w jaki sposób te pieniądze - które są niewystarczające - dzielić, w jaki sposób lepiej nimi zarządzać. Dlatego uważamy, że potrzeba nie tylko mądrego, lepszego dzielenia tych środków, ale też kreowania pewnej polityki, przede wszystkim regionalnej polityki zdrowotnej - mówi Latos.

W jego opinii inwestycje w ochronie zdrowia są realizowane "chaotycznie i przypadkowo", bez zwrócenia uwagi na potrzeby regionalne.
- Trzeba to uporządkować - ocenia i wyjaśnia, że pozwoli to zracjonalizować wydatki na inwestycje, doposażenia i remonty.
- Ale będziemy to robić w sposób maksymalnie racjonalny z punktu widzenia interesu pacjenta na danym terenie i oczywiście odpowiednio kontraktować. Trzeba to scalić i dać rządowi większą odpowiedzialność za tego typu decyzje, bo w tej chwili ta odpowiedzialność jest rozmyta - wyjaśnia.

Zdaniem Latosa potrzebne jest też zwiększenie finansowania służby zdrowia.
- Tych pieniędzy będzie więcej, niż tylko to, czym aktualnie dysponuje NFZ, bo zdrowie powinno być jednym z priorytetów - przekonuje poseł, mówiąc o ewentualnej wygranej PiS w wyborach.

 

Latos zaznaczył, że do finansowania ochrony zdrowia na poziomie 6 procent PKB należy dochodzić etapami. Dodał, że zdrowie powinno być priorytetem przyszłego rządu, co pozwoli "znaleźć te pieniądze, być może nawet i kosztem innych wydatków". Powiedział, że ochrona zdrowia nie będzie finansowana z budżetu w pierwszym roku po wyborach, "bo rząd, który zapewne powstanie gdzieś na przełomie listopada i grudnia, nie zdąży w nowej perspektywie budżetowej tego zrealizować".

Wyjaśnił, że finansowanie zdrowia z budżetu państwa nie oznacza, że każdy szpital będzie miał odgórnie przydzielony budżet.
- Oczywiście, że system kontraktowania zostanie zachowany, z pewnością będą też i korekty w jego ramach, bo w moim przekonaniu należy w większym stopniu niż do tej pory premiować jakość, trzeba też uwzględniać pewną specyfikę różnych placówek - mówi poseł.

Latos zapewnił też, że kontraktowane będą zarówno szpitale publiczne, jak i niepubliczne.
- Mamy świadomość, że są takie powiaty w Polsce, gdzie wręcz nie ma już publicznych szpitali, a więc trzeba kontraktować placówki niepubliczne - dodał.

Powiedział, że "rząd nie może patrzeć obojętnie na to, co się dzieje w systemie", zastrzegł jednak, że minister lub wojewoda również nie będą za wszystko odpowiadać.
- Będzie instytucja czy też jakiś twór działający przy wojewodzie, który będzie tę odpowiedzialność ponosił - wyjaśnił i dodał, że wojewoda powinien też mieć wpływ na to, "co się na danym terenie dzieje".

- Trzeba patrzeć w ten sposób, ale trzeba też patrzeć ponadregionalnie, bo są takie procedury medyczne, świadczenia zdrowotne, które wymagają takiego ponadregionalnego spojrzenia, chociażby przeszczepy - powiedział. Wyjaśnił, że jest zwolennikiem tego, żeby świadczenia te były kontraktowane centralnie, ponieważ "często w jednym miejscu dokonuje się pobrania narządów, a zupełnie w innym się przeszczepia".

- Uważam, że w tej sprawie model, który kiedyś funkcjonował, który właśnie przeszczepy, czy szereg innych procedur wysokospecjalistycznych utrzymywał przy ministerstwie był lepszy od tego, który mamy obecnie - zaznaczył.(pap)