Według Małopolskiego oddziału NFZ problem nie zależy wyłącznie od nakładów finansowych, które w ciągu roku wzrosły o 100 mln zł i wynoszą 458 mln zł.

- Mamy zbyt mało specjalistów. Pieniądze z kontraktu pochłania też wprowadzanie nowych leków i procedur - tłumaczy Jolanta Pulchna, rzecznik prasowy NFZ.

Co roku placówkom kończą się kontrakty w ostatnim kwartale i wówczas zapisują one pacjentów na kolejny rok. Poza tym pacjenci zapisują się do kilku kolejek jednocześnie, a później nie przychodzą na umówione wizyty i nie informują o rezygnacji. Według NFZ to jest także przyczyną powstawania kolejek.


Cały artykuł www.gazetakrakowska.pl