Przeciwko temu pomysłowi była Naczelna Rada Aptekarska, która argumentowała, że kosmetyki sprzedawane w aptekach służą ochronie, pielęgnacji i utrzymaniu ciała w czystości, a nawet są uzupełnieniem procesu terapeutycznego, dlatego powinny być sprzedawane pod nadzorem farmaceuty, którego wiedza obejmuje również kosmetologię.
NIA zwróciła uwagę, że prawie 90 procent prozdrowotnych kosmetyków dystrybuowanych obecnie przez apteki nie jest dostępnych w obrocie pozaaptecznym. Gdyby tak się stało, nie byłoby to korzystne, gdyż przeciętny sprzedawca w sklepie wie mniej o kosmetologii niż farmaceuta.
Gdyby wprowadzono zapowiadane zmiany pracę straciłoby także wielu kosmetologów zatrudnionych w aptekach (posiadają oni także tytułu technika farmacji).
Cały artykuł www.gazetaprawna.pl
Czytaj także: Rynek aptek - co się zmieni?>>>