W czwartek 28 stycznia 2016 posłanka Kamila Gasiuk-Pihowicz (Nowoczesna) pytała o refundację leków stosowanych u dzieci po transplantacjach. Od 1 stycznia 2016 na liście refundacyjnej znalazły się generyki leków immunosupresyjnych i przeciwwirusowych zawierających substancje czynne: walgancyklowir i takrolimus.
 
Gasiuk-Pihowicz zwróciła uwagę, że jeden z tych leków nie jest refundowany w postaci zawiesiny umożliwiającej podanie małym dzieciom, z kolei skuteczność stosowania drugiego leku u dzieci nie była badana.
 
Łanda zaznaczył, że decyzję o wpisaniu tych leków na listę refundacyjną podjęło poprzednie kierownictwo resortu zdrowia, podkreślił jednak, że decyzja ta była słuszna. Zapewnił, że nigdy pacjenci po przeszczepach nie byli zagrożeni z powodu zmian na liście refundacyjnej.
 
Wyjaśnił też, że zgodnie z ustawą refundacyjną, na listę należy wpisać tańszy lek, jeśli pozwala on na utrzymanie tego samego poziomu substancji czynnej we krwi.
 
Łanda poinformował jednocześnie, że resort zakończył negocjacje, które "doprowadzą do bardzo istotnych zmian i rzeczywiście te leki będą bardzo dostępne dla pacjentów od 1 marca 2016 czyli wraz z ogłoszeniem nowego obwieszczenia". Zaznaczył, że nie może jeszcze mówić o szczegółach w tym zakresie.
 
 
Wiceminister zapewnił, że zmiany na liście refundacyjnej nie zagroziły także małym pacjentom oraz osobom po przeszczepach serca.
- Sytuacja, jakoby była konieczność dopłaty kilkuset złotych lub zaprzestania leczenia, w ogóle nie miała miejsca - podkreślił.
 
Łanda zwrócił uwagę, że lek przeciwwirusowy w postaci proszku do sporządzania roztworu doustnego zawierający walgancyklowir był refundowany dopiero od 1 września 2015 roku. Wcześniej dzieci otrzymywały lek w postaci tabletek.
 
Wiceminister poinformował, że resort zakończył negocjacje z producentem tego leku w postaci proszku do sporządzania roztworu doustnego i środek ten będzie dostępny "w bardzo przystępnych warunkach".
 
- Dzięki tym negocjacjom i dzięki tym zdarzeniom, które miały miejsce, Narodowy Fundusz Zdrowia, i w jednym i w drugim przypadku, będzie miał ogromne, idące w dziesiątki milionów złotych, oszczędności, bez zagrożenia jakiegokolwiek dla pacjentów, ani bez specjalnego wzrostu dopłat, jeśli zechcieliby tylko pacjenci oraz lekarze przepisywać te leki, które były dostępne na ryczałt bądź z minimalną opłatą - dodał wiceminister.
 
Gasiuk-Pihowicz zwróciła też uwagę, że zdaniem pacjentów jest problem z dostępem do leków wpisanych na listę refundacyjną. Łanda zapewnił, że takiego problemu nie ma. Poprosił, by pacjenci wskazywali, w jakich konkretnie aptekach brakuje tych dwóch leków i zapewnił, że resort będzie udzielał pisemnych odpowiedzi w tej sprawie.
- Ja nie mam żadnych informacji, żeby w tej chwili tych leków brakowało - dodał.
 
W związku z opublikowaniem styczniowej listy refundacyjnej środowiska pacjenckie wyrażały zaniepokojenie, twierdząc, że zaszły znaczące niekorzystne zmiany w refundacji powszechnie używanych leków immunosupresyjnych i przeciwwirusowych dla osób po przeszczepach narządów.
 
Resort zdrowia wyjaśniał wówczas, że w nowym wykazie znajdują się leki generyczne zawierające te same substancje czynne (w takiej samej postaci i ilości), którymi pacjenci byli leczeni dotychczas.(pap)