Nastolatek pochodził z górskiej wioski na północnym wschodzie kraju, niedaleko granicy z Kazachstanem. Do tego regionu wysłano ekipy, które mają zlikwidować zwierzęta roznoszące pchły, by w ten sposób ograniczyć możliwość szerzenia się dżumy.
Chłopiec zmarł w zeszłym tygodniu, ale lekarze dopiero teraz zdiagnozowali przyczynę śmierci. W regionie Issyk-kul badaniom poddano 2 tys. ludzi, ograniczono transport bydła i zorganizowano punkty kontrolne. Oprócz tego ludziom z tego obszaru lekarze zapisują antybiotyki.
Kazachstan zaostrzył prewencyjnie kontrole na granicy z Kirgistanem, by nie dopuścić do pojawienia się dżumy na swoim terytorium.
Według Światowej Organizacji Zdrowia ostatni raz odnotowano ognisko dżumy w Peru w 2010 roku, kiedy zarażonych zostało 12 osób.