Kanadyjski zespół postanowił przeanalizować, czy istnieje podobna zależność dla innych zawodów.
Jak podało pismo "Occupational and Environmental Medicine", zbadano 1134 kobiety chore na raka piersi. Ich relacje na temat przebiegu życia zawodowego porównano ze 1179 przypadkami kontrolnymi zdrowych kobiet w podobnych grupach wiekowych. Badane kobiety, pochodzące z Vancouver w Kolumbii Brytyjskiej i Kingston w Ontario, opowiadały o swojej dotychczasowej pracy. Wywiady te następnie przeanalizowano, biorąc pod uwagę okresy nocnej pracy w życiu zawodowym, porównano też wycinki z guzów rakowych pod kątem receptorów hormonów. Odkryto, że około jednej trzeciej badanych kobiet w obu grupach pracowało na nocną zmianę.
Nie stwierdzono zależności między występowaniem raka piersi a stażem pracy na nocną zmianę w grupach kobiet, które taką pracę wykonywały przez okres nie dłuższy niż 14 lat oraz wynoszący od 15 do 29 lat, natomiast zależność istnieje, gdy praca na nocną zmianę trwała 30 lat i dłużej.
„Praca przez długi czas na nocną zmianę jest związana ze zwiększonym ryzykiem wystąpienia raka piersi. Takie ryzyko występuje nie tylko u pielęgniarek, jak opisywano w większości poprzednich badań” - napisano w artykule.
Jak mówiła mediom współautorka badania, profesor Kristan Aronson z Uniwersytetu Kingston, uwzględnienie przez pracodawców czynnika ryzyka, jakim jest praca w nocy, powinno pomóc w zmniejszeniu zachorowalności na raka piersi.
Eksperci wskazują, że zależność między długotrwałą pracą w nocy a zwiększoną zachorowalnością na tę chorobę może wynikać z wytwarzania przez ludzki organizm melatoniny - hormonu, o którym się sądzi, że chroni przed rakiem; światło blokuje wytwarzanie melatoniny.
Media przypomniały, że już na podstawie wcześniejszych badań i decyzji Międzynarodowej Agencji Badań nad Rakiem (IARC) z 2007 roku w Danii grupa 37 kobiet, które zachorowały na raka piersi, a pracowały na nocną zmianę, uzyskała odszkodowania.
Według danych IARC z 2005 roku w 27 ówczesnych krajach UE na zmiany, w tym nocną, pracowano najczęściej w służbie zdrowia (35,5 proc.), w fabrykach (34,5 proc.) oraz w hotelach i restauracjach (29,9 proc.). Najrzadziej pracowano na zmiany w rolnictwie i rybołówstwie (4,5 proc.).
W tym samym opracowaniu IARC pisano o wielu negatywnych skutkach pracy w systemie zmianowym, od problemów z układem trawiennym po choroby sercowo-naczyniowe. „Około 20 proc. pracowników musiało całkowicie zaprzestać pracy na zmiany po bardzo krótkim czasie z powodu poważnych kłopotów ze zdrowiem, 10 proc. nie odczuwało żadnych negatywnych skutków takiej pracy w całym życiu zawodowym, a pozostałe 70 proc. reagowało na pracę w systemie zmianowym z różną tolerancją” - twierdzi IARC.
Z Toronto Anna Lach (PAP)