Minister zdrowia Bartosz Arłukowicz złożył do premiera Donalda Tuska wniosek o odwołanie ze stanowiska prezes Narodowego Funduszu Zdrowia. Powody swojej decyzji minister ma wyjaśnić podczas konferencji prasowej o godz. 13.00.
"NFZ to jeden z elementów chorego systemu, więc zmiana na stanowisku prezesa niewiele może zmienić" - powiedział Hamankiewicz PAP.
Jego zdaniem ani dotychczasowa prezes NFZ, ani Bartosz Arłukowicz nie mają wizji naprawy tego systemu.
Podkreślił, że NFZ jest instytucją niewłaściwie zorganizowaną, a sposób finansowania systemu ochrony zdrowia jest chory. "Poprzednik pani prezes Pachciarz zepsuł system, a ona pogorszyła sytuację, zaostrzając warunki finansowe wykonywanych świadczeń w nadziei, że jeśli wykaże zysk, to ktoś jej podziękuje" - powiedział Hamankiewicz.
Zaznaczył, że choć Fundusz ma nadwyżki finansowe, sytuacja pacjentów wciąż jest dramatyczna - są kolejki do poradni onkologicznych, matki z dziećmi czekają na wizytę u pediatry, chorzy ludzie ustawiają się w kolejkach w nocy, by zrobić badania.
Hamankiewicz uznał, że odwołanie Pachciarz to "PR-owski zabieg ministra zdrowia", który pozwoli mu dłużej utrzymać się na stanowisku. "Teraz, kiedy pan premier pogroził ministrowi palcem - choć powinien to zrobić już co najmniej dwa lata temu - minister zrobił kolejny krok, który nie przyniesie żadnych efektów" - uważa prezes NRL