Posiadanie takiego sprzętu jest kluczowe zwłaszcza podczas transportu w trudnym terenie górskim. Jak wyjaśnił naczelnik grupy beskidzkiej GOPR Jerzy Siodłak najgorszy scenariusz akcji przewiduje, że u ratowanego dojdzie do nagłego zatrzymania krążenia. Ewakuacja może się rozpocząć dopiero po jego przywróceniu.
- Dzięki urządzeniu do automatycznej kompresji klatki piersiowej w połączeniu z respiratorem, ratowana osoba może być transportowana podczas prowadzonej resuscytacji. Szanse na przeżycie znacznie wzrastają – powiedział.
Patryk Pudełko dodał, że jeden ratownik jest w stanie prowadzić efektywny masaż serca przez 2-3 minuty.
- Przy transporcie trwającym przykładowo godzinę skuteczna reanimacja bez tego sprzętu jest praktycznie niewykonalna – dodał.
Czytaj: Małopolskie: dzień profilaktyki i ratownictwa medycznego >>>
Urządzenie pod koniec grudnia 2014 uratowało życie turysty zaginionego na Babiej Górze w Beskidach. Znajdowało się w karetce, która przyjechała po sprowadzonego przez goprowców młodego mężczyznę w stanie głębokiej hipotermii. Był reanimowany w trakcie transportu do krakowskiego Centrum Leczenia Hipotermii Głębokiej. Po akcji ratownicy wypożyczyli sprzęt od firmy, która sprzedaje go w Polsce, ale trzy tygodnie temu już go zwrócili.
Niedawno pojawił się sponsor, który deklarował wsparcie, jeśli film z akcji ratunkowej na Babiej Górze obejrzy w internecie 100 tys. osób. Nagłośniona przez media akcja przyniosła w kilka dni ponad 180 tys. wyświetleń. Wtedy okazało się, że rozmowy z potencjalnym sponsorem nie były w żaden sposób wiążące i akcja nie doszła do skutku.
- Nie zmienia to faktu, że sprzęt jest ratownikom absolutnie niezbędny. Wiele osób zadeklarowało chęć wsparcia. Dlatego postanowiliśmy zorganizować zbiórkę, by go zakupić i wyposażyć ratowników w urządzenie – powiedział Pudełko.
Goprowcy potrzebują 53,5 tys. zł. Wpłat dokonywać można na konto Fundacji Wspierania Ratownictwa Górskiego, Sportu oraz Działalności Charytatywnej Radan, nr: 08 1020 2401 0000 0802 0234 9074 z dopiskiem: „Sprzęt do masażu serca dla GOPR”.(pap)
- Dzięki urządzeniu do automatycznej kompresji klatki piersiowej w połączeniu z respiratorem, ratowana osoba może być transportowana podczas prowadzonej resuscytacji. Szanse na przeżycie znacznie wzrastają – powiedział.
Patryk Pudełko dodał, że jeden ratownik jest w stanie prowadzić efektywny masaż serca przez 2-3 minuty.
- Przy transporcie trwającym przykładowo godzinę skuteczna reanimacja bez tego sprzętu jest praktycznie niewykonalna – dodał.
Czytaj: Małopolskie: dzień profilaktyki i ratownictwa medycznego >>>
Urządzenie pod koniec grudnia 2014 uratowało życie turysty zaginionego na Babiej Górze w Beskidach. Znajdowało się w karetce, która przyjechała po sprowadzonego przez goprowców młodego mężczyznę w stanie głębokiej hipotermii. Był reanimowany w trakcie transportu do krakowskiego Centrum Leczenia Hipotermii Głębokiej. Po akcji ratownicy wypożyczyli sprzęt od firmy, która sprzedaje go w Polsce, ale trzy tygodnie temu już go zwrócili.
Niedawno pojawił się sponsor, który deklarował wsparcie, jeśli film z akcji ratunkowej na Babiej Górze obejrzy w internecie 100 tys. osób. Nagłośniona przez media akcja przyniosła w kilka dni ponad 180 tys. wyświetleń. Wtedy okazało się, że rozmowy z potencjalnym sponsorem nie były w żaden sposób wiążące i akcja nie doszła do skutku.
- Nie zmienia to faktu, że sprzęt jest ratownikom absolutnie niezbędny. Wiele osób zadeklarowało chęć wsparcia. Dlatego postanowiliśmy zorganizować zbiórkę, by go zakupić i wyposażyć ratowników w urządzenie – powiedział Pudełko.
Goprowcy potrzebują 53,5 tys. zł. Wpłat dokonywać można na konto Fundacji Wspierania Ratownictwa Górskiego, Sportu oraz Działalności Charytatywnej Radan, nr: 08 1020 2401 0000 0802 0234 9074 z dopiskiem: „Sprzęt do masażu serca dla GOPR”.(pap)