Jak zauważyli, jeszcze kilkanaście lat temu apteka była miejscem, do którego przychodziło się, by porozmawiać, prosić o poradę. Pacjent szanował farmaceutę i jego wiedzę.
Dzisiaj zmierza się do tego, by apteka traktowana była niczym sklep. Wielokrotnie zdarza się, że pacjent przychodzi albo z receptą, albo z konkretnym zapotrzebowaniem, które sam ustalił Skutkuje to tym, że niektóre osoby dziwią się, że aby pracować w aptece, potrzebne są studia wyższe, sprowadzając farmaceutę do roli sprzedawcy. Uczestnicy debaty mają wrażenie, że podobnie myśli także część lekarzy.
Aptekarz to nie lekarz
- Często lekarz jest stawiany na piedestale, co utrudnia współpracę, tymczasem przedstawiciele zawodów medycznych muszą się nauczyć, że współpraca i korzystanie z wiedzy innych specjalistów jest tym, co zapewni kompleksową i skuteczną opiekę pacjentom – mówili uczestnicy spotkania.
Kolejnym tematem poruszanym podczas spotkania był wizerunek farmaceuty w społeczeństwie oraz towarzyszące mu stereotypy. Jednym z nich jest przekonanie, że studia na kierunku farmaceutycznym wybierają osoby, które nie dostały się na wydział lekarski.
Okazuje się jednak, że duża grupa studentów wybrała tę ścieżkę rozwoju z powołania. Według raportu, wykonanego przez Biostat na zlecenie Gedeon Richter, dla ponad 70 procent spośród badanych farmaceutów, to zainteresowania i pragnienie rozwoju w tej dziedzinie były motywacją do wyboru kierunku kariery.
Studia na kierunku farmacja są niezwykle wymagające. Studenci w ciągu 5 lat nauki muszą posiąść ogrom wiedzy, która jest na bieżąco weryfikowana. Na etapie pracy zawodowej, decyzje farmaceutów mają przełożenie na zdrowie i życie pacjentów.
Apteka dla aptekarza – zmiany na lepsze?
Jednym z tematów, który wywołuje wiele emocji, są zmiany dotyczące ustawy farmaceutycznej, szczególnie projekt „Apteka dla aptekarza”. Teraz, zgodnie z ustawą Prawo Farmaceutyczne z 6 września 2001 roku, właścicielem apteki może być ktokolwiek, pod warunkiem, że zatrudnia w niej farmaceutów. Natomiast inicjatorzy zmian chcieliby, aby właścicielem mógł być tylko i wyłącznie farmaceuta.
Według uczestników debaty jest to krok w dobrą stronę. Taka zmiana ograniczy bowiem powstawanie aptek sieciowych, które niekiedy bardziej niż o pacjenta, dbają o zyski – podkreśli uczestnicy spotkania.
Apteka, według ustawy Prawo Farmaceutyczne, pełni funkcję placówki ochrony zdrowia. Oznacza to, że jest ona co prawda formą działalności gospodarczej, ale jej nadrzędnym celem jest ochrona zdrowia i dbałość o dobro pacjenta. Dodatkowo, w Kodeksie Etycznym Aptekarza, do którego przestrzegania zobowiązany jest farmaceuta, podkreślone jest, że aptekarz sprawuje swe obowiązki wobec pacjenta ze zrozumieniem odpowiedzialności za zdrowie i życie człowieka. Daje to gwarancję, że zaufanie pacjenta, przychodzącego do apteki, nie będzie nadużywane. Tymczasem, w aptekach sieciowych, bardzo często nie farmaceuta, lecz technik farmacji zajmuje się ekspedycją leku i obsługą pacjenta przy pierwszym stole.
Porada medyczna i opieka farmaceutyczna, powinna być w aptece przeprowadzona przez farmaceutę i w tym kontekście proponowane rozwiązania nabierają nowego znaczenia – argumentowali przyszli farmaceuci.
Czytaj: Rynek aptek - co się zmieni?>>>
Zdaniem studentów, sama nazwa projektu – „Apteka dla aptekarza” – może być myląca i sugeruje, że skorzystają na nim farmaceuci. Natomiast według uczestników debaty korzyść w tym przypadku będzie obopólna. Przeciwnicy zmian podkreślają, że dzięki aptekom sieciowym, pacjenci mają dostęp do leków w niższych cenach. Jednak przyszli farmaceuci mają co do tego pewne wątpliwości.
Mówi się, że apteki sieciowe są tanie. Szczególnie chodzi tu o suplementy diety, które pacjent apteki sieciowej nabywa w tej samej, a nawet wyższej cenie niż znalazłby w lokalnej aptece, a ich jakość wcale nie jest wyższa – przekonywali.
Źródło: MultiPR