Przedstawili na niej propozycje rozwiązań tego problemu, jakie funkcjonują w różnych krajach świata. Zostały one ujęte w nowym raporcie pt. „Mechanizmy wczesnego dostępu do leków innowacyjnych na świecie, ze szczególnym uwzględnieniem terapii onkologicznych”, przygotowanym przez Instytut Zarządzania w Ochronie Zdrowia (IZWOZ) Uczelni Łazarskiego.
Dr Małgorzata Gałązka-Sobotka z IZWOZ przypomniała, że zgodnie z ubiegłorocznym raportem Fundacji Watch Health Care obecnie nierefundowanych jest w Polsce ponad 250 innowacyjnych leków oraz około 1000 innowacyjnych technologii nielekowych. Dotyczy to w dużym stopniu nowych terapii na choroby nowotworowe. Z raportu przygotowanego w 2015 roku na zlecenie Alivii Fundacji Onkologicznej Osób Młodych wynika, że w naszym kraju brak refundacji ponad jednej trzeciej z 30 analizowanych leków onkologicznych.
Do najważniejszych przyczyn tego stanu rzeczy eksperci zaliczyli wciąż niskie nakłady w Polsce na służbę zdrowia, w tym na onkologię. Dr Janusz Meder, prezes Polskiej Unii Onkologii przypomniał, że nakłady finansowe mają bezpośrednie przełożenie na skuteczność leczenia nowotworów.
- Z analiz wynika, że najlepsze efekty uzyskuje się w krajach, w których na ochronę zdrowia przeznacza się od 8 do 12 procent PKB. Tymczasem w Polsce jest to 4,5 procent PKB - wymieniał onkolog.
Dlatego pod względem skuteczności leczenia raka Polska uzyskuje wciąż wyniki o 10-15 puntków procentowych gorsze niż wynosi średnia w UE.
- Oczywiście musimy racjonalnie wydawać środki, które posiadamy, ale bez dodatkowych nakładów finansowych nie jesteśmy w stanie przybliżyć się do wyników uzyskiwanych w krajach bogatszych - powiedział. Dodał, że konieczna jest też współpraca między różnymi resortami.
- Z analiz wynika, że najlepsze efekty uzyskuje się w krajach, w których na ochronę zdrowia przeznacza się od 8 do 12 procent PKB. Tymczasem w Polsce jest to 4,5 procent PKB - wymieniał onkolog.
Dlatego pod względem skuteczności leczenia raka Polska uzyskuje wciąż wyniki o 10-15 puntków procentowych gorsze niż wynosi średnia w UE.
- Oczywiście musimy racjonalnie wydawać środki, które posiadamy, ale bez dodatkowych nakładów finansowych nie jesteśmy w stanie przybliżyć się do wyników uzyskiwanych w krajach bogatszych - powiedział. Dodał, że konieczna jest też współpraca między różnymi resortami.
Dr Rafał Zyśk z IZWOZ, który prezentował najnowszy raport, zwrócił uwagę, że chorzy na nowotwory muszą bardzo długo czekać na decyzję refundacyjną ministra zdrowia odnośnie nowych terapii. W praktyce, z powodu przeciągających się negocjacji z producentami, procedura refundacyjna może trwać nawet dwa lata od momentu zarejestrowania leku. Tymczasem pacjenci onkologiczni nie mogą tak długo czekać - zaznaczył ekspert. Dodał, że nierzadko lek nie wchodzi do refundacji z powodu negatywnej opinii Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji (AOTMiT).
Zyśk przypomniał, że w efekcie zmian legislacyjnych wprowadzonych wraz z ustawą refundacyjną zlikwidowano wszystkie formy zgód indywidualnych wydawanych przez Narodowy Fundusz Zdrowia na tzw. chemioterapię niestandardową dla pacjentów chorych na raka. W rezultacie chorzy na nowotwory nie mają aktualnie żadnej możliwości uzyskania wczesnego dostępu do nowych leków onkologicznych - ocenił dr Zyśk.
Podkreślił, że chodzi nie tylko o nowo zarejestrowane w UE leki, które nie przeszły jeszcze procedury refundacyjnej w naszym kraju, ale również o leki niezarejestrowane, które w badaniach okazały się mieć dużą skuteczność w porównaniu z aktualnym standardem leczenia.
- W Polsce brak też jasnych przepisów dotyczących możliwości- przekazania chorym przez producentów skutecznych leków już przebadanych, które wkrótce zostaną zarejestrowane - powiedział specjalista. Według niego wiele krajów wprowadza te programy, ponieważ są one praktycznie bezkosztowe dla państwa, natomiast producenci w zamian zyskują dodatkowe informacje o skuteczności i bezpieczeństwie leku oraz jego efektywności kosztowej. Kolejny problem stanowi brak jasnych rozwiązań odnośnie kontynuacji terapii po zakończeniu badania klinicznego przez tych chorych, u których lek zadziałał.
Dr Meder przypomniał, że w raporcie Fundacji Watch Health Care z 2015 roku, którego współautorem jest obecny wiceminister zdrowia dr Krzysztof Łanda, podano realną propozycję rozwiązania problemu wczesnego dostępu do innowacyjnych terapii onkologicznych. Projekt ten zakłada wprowadzenie ubezpieczeń komplementarnych, na które – zgodnie z deklaracjami – zdecydowałoby się około 7 mln Polaków. Po pięciu latach wpływy z tych składek wyniosłyby około 25 mld zł, powstałaby też nadwyżka, którą można by przeznaczyć na stworzenie Funduszu Walki z Rakiem. Z niego właśnie finansowano by innowacyjne terapie onkologiczne jeszcze nie refundowane w kraju lub niezarejestrowane w UE. Działanie funduszu opierałoby się na zasadzie solidarności społecznej.
Dr Zyśk wyjaśnił, że w najnowszym raporcie przedstawiono jeszcze inne rozwiązania, które funkcjonują w różnych krajach świata i które można by uwzględnić w polskich planach.
- Oczywiście szczegóły tego są mniej istotne dla chorych, dla których najważniejsze jest to, by mieć dostęp do leków skutecznych i bezpiecznych. Liczymy jednak, że raport będzie impulsem do debaty na ten temat i do stworzenia realnych rozwiązań - podsumował ekspert. (pap)
- Oczywiście szczegóły tego są mniej istotne dla chorych, dla których najważniejsze jest to, by mieć dostęp do leków skutecznych i bezpiecznych. Liczymy jednak, że raport będzie impulsem do debaty na ten temat i do stworzenia realnych rozwiązań - podsumował ekspert. (pap)