Janusz Cieszyński o bezpieczeństwo danych pytany był w piątek w RMF FM w kontekście wpisu na Twitterze Adama Niedzielskiego, który jako minister zdrowia napisał, że wymieniony z imienia i nazwiska lekarz wystawił "na siebie receptę na lek z grupy psychotropowych i przeciwbólowych".

Czytaj także na Prawo.pl: Państwo przejęło kontrolę nad wiedzą o naszym zdrowiu

Na uwagę dziennikarza, że Niedzielski zniszczył zaufanie do cyfrowego państwa, szef MC odparł, że jest to zdecydowanie za daleko idący wniosek.

 

W systemie pozostaje ślad - dostęp mają pojedyncze osoby

Jak zauważył, kiedyś wszystko było w papierowych kartotekach, więc "jeśli jakaś osoba by się z tym zapoznała, to moglibyśmy się nawet o tym nie dowiedzieć". "Po to buduje się cyfrowe rejestry, żeby każdy kto z nich korzysta, wiedział, że ślad korzystania - mówię o administratorach, o osobach, które odpowiadają za zarządzanie - pozostaje" - wyjaśnił minister.

Szef MC wskazał też, że dostęp do rejestrów danych osobowych jest bardzo ograniczony i mają go pojedyncze osoby. "Wydaje mi się, że w systemie e-Zdrowia to będzie nie więcej niż kilkanaście osób, które mają dostęp do faktycznych danych produkcyjnych w systemie" - dodał.

- Nie jest prawdą to, co mówią niektórzy, że można w swobodny sposób sięgnąć do danych dowolnego obywatela - zapewnił. Dodał, że w przypadku recept jest informacja o numerze prawa do wykonywania zawodu lekarza, podmiocie leczniczym oraz leku. Cieszyński tłumaczył, że we wpisie byłego ministra zdrowia była mowa o lekarzu, który przepisał receptę pro auctore, więc była to wyjątkowa sytuacja, w której nie ma "anonimizacji" ze względu na numer prawa do wykonywania zawodu.

Czytaj w LEX: Ograniczenia w wystawianiu recept przez lekarzy > 

Minister nie przegląda danych

Zapewnił też, że MC nie przegląda danych w rejestrach i nie ma do tego uprawnień. - Minister cyfryzacji jest administratorem tych danych. My nie przeglądamy tego, co się w nich znajduje. Do przeglądania danych w rejestrach są uprawnione w ramach odpowiednich ustaw ewentualnie organy ścigania, służby itd.  - podkreślił.

Jak tłumaczył, nie da się też wymazać śladu po ewentualnym naruszeniu uprawnień.  - Są niezależne organy, których rolą jest to, żeby kontrolować ministerstwa i inne instytucje, kiedy one ewentualnie swoich uprawnień nadużywają - zaznaczył Cieszyński.

Zobacz nagranie szkolenia w LEX: Cyberbezpieczeństwo w ochronie zdrowia – wizja, priorytety i wyzwania >