W placówce trwają intensywne prace z myślą o stworzeniu drugiego w województwie śląskim centrum urazowego. Starając się o uzyskanie tego statusu szpital musi spełnić szereg wymogów. Jednym z najważniejszych jest doskonale funkcjonujący szpitalny oddział ratunkowy.
"Robimy duży krok do przodu i oddajemy do dyspozycji małych pacjentów oraz ich bliskich część dziecięcą SOR-u. To koniec pierwszego etapu modernizacji. Wierzymy, że opieka nad dzieckiem, np. poszkodowanym w wypadku komunikacyjnym będzie teraz na zdecydowanie wyższym poziomie, a komfort pobytu zarówno dziecka, jak i rodzica nieporównywalnie większy" – powiedział w piątek dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. NMP w Częstochowie Dariusz Kaczmarek.
W dziecięcej części SOR-u jest dużo większa i przestronna poczekalnia dla pacjentów, a warunki lokalowe dla personelu znacznie lepsze niż wcześniej. "Wyraźnie rozdzielono część dziecięcą od obszaru dla dorosłych, co ma ogromne znaczenie jeśli chodzi o bezpieczeństwo" – dodała kierująca SOR w częstochowskim szpitalu dr Jolanta Majer.
Na ścianie recepcji SOR, z myślą o umileniu pobytu najmłodszym pacjentom, zawisło ogromne zdjęcie kota bawiącego się kłębkami wełny.
Atrakcją piątkowej uroczystości było nadanie mu imienia. Na ogłoszony przez szpital plebiscyt napłynęło w sumie ponad czterdzieści propozycji. Zwyciężył ParKITEK – szpital zlokalizowany w częstochowskiej dzielnicy Parkitka i ta nazwa jest też zwyczajowo używana przez mieszkańców na określenie placówki.
Całość przedsięwzięcia czyli kompleksowa modernizacja SOR pochłonie ok. 10 mln złotych, a ostateczne zakończenie prac zaplanowane zostało na koniec 2018 r. W połowie roku gotowe ma być nowoczesne lądowisko przed wejściem do SOR-u, co wyeliminuje konieczność przewożenia poszkodowanego korytarzami.
Lądowisko będzie oświetlone, co umożliwi lądowanie także w nocy. To oczekiwana zmiana, bo na razie nie można np. pacjenta z bardzo skomplikowanym urazem przekazywać transportem lotniczym do specjalistycznych ośrodków replantacyjnych w Krakowie czy we Wrocławiu po zmroku. (PAP)