Konferencja odbyła się w związku z trwającym od poniedziałku Europejskim Tygodniem Szczepień.

Jak powiedziała Anna Góralewska, szefowa sekcji szczepień ochronnych w wojewódzkiej stacji sanepidu, chociaż liczba osób, które świadomie rezygnują z obowiązkowych szczepień, jest w miarę stała, to coraz więcej jest osób, które w sprawie szczepień mają wątpliwości.

"Jest opór, by szczepić przeciwko odrze, śwince, różyczce. Czasem rodzice rozpoczynają szczepienia, po czym nie podają dzieciom kolejnych dawek szczepionki" - dodała. Zaznaczyła, że wiele osób decyzję o zaniechaniu szczepień podejmuje w związku z nieprawdziwymi informacjami pojawiającymi się m.in. w internecie.
Jak mówił prezes Fundacji Instytutu Profilaktyki Zakażeń w Warszawie Paweł Grzesiowski, mitów na temat szczepionek jest wiele. Zaznaczył, że nieprawdą jest, iż szczepionki zawierają rtęć (tiomersal - środek do konserwacji, którego składnikiem jest rtęć).
Do kolejnych mitów należy informacja o związku szczepionek przeciw odrze, śwince i różyczce i autyzmem. Grzesiowski podkreślił, że badania taki związek wykluczyły, a autorowi pracy, która tę zależność wykazywała, dowiedziono oszustwo.

Zakwestionował także, twierdzenie, że szczepienia nie dają pełnej odporności, i że lepiej jest zachorować. Podkreślił, że nie jest prawdą, iż nie mogą się szczepić kobiety w ciąży. "Szczepionki nie powodują raka, alergii, nie mają związku z niepłodnością" - podkreślił.

Według Góralewskiej ruchy antyszczepionkowe opierają swoje tezy na badaniach obserwacyjnych opartych na związku czasowym. "To tak jakby ktoś złamał nogę tydzień po szczepieniu i powiązał te dwa wydarzenia" - tłumaczyła.

Zaznaczyła, że chociaż nie ma przymusu szczepień, to są one obowiązkowe. W związku z tym do sądów cywilnych trafiają sprawy dotyczące odmowy wykonania szczepień, jednak w większości są oddalane ze względów formalnych. "Nawet jeśli sprawa zostanie wygrana, to czy to jest sukces? Czy rodzice nałożeniem grzywny zostali rzeczywiście przekonani do szczepień" - pytała Góralewska.
Wskazała, że zdecydowana większość dzieci jest szczepiona; w województwie mazowieckim obowiązkowym szczepieniom poddano 99,9 proc. dzieci.

Zastępca dyrektora wydziału zdrowia Mazowieckiego Urzędu Wojewódzkiego, Elżbieta Nawrocka, przypomniała, że gminy mogą prowadzić własne programy dofinansowania szczepień np. przeciwko pneumokokom, meningokokom czy hpv, które nie są finansowane z budżetu państwa. Poinformowała, że w woj. mazowieckim takie programy prowadzi 15 gmin.