Jak informuje RMF FM, urzędnicy tłumaczyli odmowę udzielenia pożyczki szpitalowi tym, że w planie ratunkowym przedstawionym przez CZD jedynym pomysłem na redukcję zatrudnienia jest nieprzyjmowanie nowych ludzi do pracy. Placówka ma ponadto przedstawić projekt zmian, który miałby przekształcić CZD w jednostkę wysokospecjalistyczną, a nie konkurującą ze zwykłymi mazowieckimi szpitalami.
Dyrektor Centrum Zdrowia Dziecka prof. Janusz Książyk na początku września wysłał list do ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza, w którym apelował o pomoc finansową i o ratowanie placówki. Według rzecznika Instytutu Pawła Trzcińskiego sytuacja placówki od dawna jest dramatyczna i wielokrotnie informowano o niej m.in. resort zdrowia. Placówka jest zadłużona na kwotę ok. 200 mln zł.
W odpowiedzi Arłukowicz podkreślił, że CZD musi być dostosowane do realnych warunków funkcjonowania. Poinformował, że dyrektor Centrum ma czas do 21 września na przedstawienie planu restrukturyzacji. Zapewnił też, że nikt nie kwestionuje jakości świadczeń medycznych wykonywanych w tej placówce, a jedynie sposób zarządzania.
Według raportu NIK, na który powoływał się Arłukowicz, CZD to instytut o najwyższym średnim wynagrodzeniu brutto na pracownika. Prof. Książyk uważa jednak, że liczby podane przez ministra zdrowia nie były precyzyjne, a poziom zatrudnienia w szpitalu nie jest głównym powodem problemów finansowych placówki. Zastrzegł, że racjonalność zatrudnienia "była i jest powodem wnikliwej analizy".
Zdaniem dyrektora CZD dla odzyskania płynności finansowej Centrum konieczne jest przyznanie kredytu przez Bank Gospodarstwa Krajowego, gwarantowanego przez Ministerstwo Skarbu Państwa. Według prof. Książyka oprócz przyznania kredytu konieczna jest również weryfikacja płatności za świadczenia medyczne, co ma - zdaniem kierownictwa placówki - powstrzymać spiralę zadłużenia.(PAP)