"Cieszę się, że minister zdrowia, że rząd PO i PSL, zdecydował się przełamać marazm w sprawie in vitro" - powiedział Balicki na środowej konferencji prasowej w Sejmie, odnosząc się do zapowiedzi Arłukowicza o wprowadzeniu rządowego programu finansowania in vitro.
Zaznaczył równocześnie, że widzi pilną potrzebę wdrożenia do polskiego ustawodawstwa zapisów dyrektyw unijnych dotyczących bezpieczeństwa i standardów stosowania metody in vitro. "Polska jest zobowiązana do wprowadzenia w życie trzech dyrektyw europejskich z 2004 i dwóch z 2006 roku, które wymagają, żeby do naszego porządku prawnego wprowadzić regulacje dotyczące postępowania z in vitro. Program, który dziś pan minister przedstawił, jest bardzo dobry, jeśli chodzi o finansowanie, natomiast nie może zastąpić odpowiednich regulacji ustawowych" - przekonywał Balicki.
Według byłego ministra zdrowia rząd jest zobowiązany do inicjatywy legislacyjnej w tym względzie, a Komisja Europejska dwukrotnie upominała polskie władze w związku z brakiem regulacji ustawowych.
Balicki zaznaczył, że klub parlamentarny SLD składał już odpowiednie projekty, "wyręczając" rząd. "Czekamy, że ponownie staną się one przedmiotem prac" - wskazał.
Jak przypomniał poseł SLD Dariusz Joński, Sojusz po raz pierwszy przedstawił projekt dotyczący in vitro już w 2005 roku i składał do w kolejnych kadencjach, ostatni raz - w grudniu 2011 roku. Według Jońskiego projekt nie był od tamtego czasu procedowany, bo koalicyjne PO i PSL "nie chciały rozmawiać na ten temat".
Ruch Palikota z kolei chciałby, aby samorządy – na wzór Częstochowy, która finansuje zabiegi in vitro - w większym stopniu włączały się w leczenie niepłodności. Halina Szymiec-Raczyńska (RP) zaapelowała do mieszkańców, by zgłaszali do swoich samorządów prośby o finansowanie lub współfinansowanie metod leczenia niepłodności. W jej ocenie rząd ignoruje tę sprawę.
Bartosz Arłukowicz powiedział na środowej konferencji, że rządowy program finansowania in vitro ma przełamać finansową barierę w dostępności do tej procedury.
"Analizy wskazują, że w Polsce spośród 1,5 mln par ok. 15 tys. oczekuje na procedurę in vitro" - powiedział Arłukowicz. Podkreślił, że do tej pory dla wielu z nich podstawową barierą w dostępie do zapłodnienia pozaustrojowego była wysoka cena.