Pomysł szycia jaśków dla szpitali rzuciła jedna z matek, Natalia Bielawska, która po kilku dniach pobytu w krakowskiej placówce zauważyła, że poduszka jej dziecka nie ma poszewki. Gdy o to spytała, otrzymała odpowiedź, że skończyły się. „W szpitalu opiekowano się nami bardzo dobrze, pomyślałam więc: +Lekarze i pielęgniarki pomogli nam – teraz i my pomożemy” - powiedziała Bielawska.
Pomysłodawczyni założyła blog poświęcony akcji nazwanej „Uszyj Jasia” i razem z innymi osobami utworzyła specjalny komitet. Kontaktuje się on ze szpitalami, pytając o potrzeby. Do końca marca do akcji przyłączyło się ponad 100 osób, które zdołały uszyć 700 jaśków dla ośmiu szpitali oraz rodzinnych domów dziecka w Legnicy i Strzelinie.
W sobotę wielkie szycie jaśków dla Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka zorganizowano w katowickiej Ikei, która przekazała materiał na jaśki i udostępniła część z 25 używanych podczas akcji maszyn do szycia. Poza osobami, które umówiły się na wspólne szycie, do akcji przyłączali się spontanicznie klienci sklepu. Wielu z nich po raz pierwszy używało maszyny do szycia.
Ostatecznie we wspólnym szyciu wzięło udział 76 osób. Najmłodsza z nich, Dominik, ma 3 lata. Gosia z Siemanowic Śląskich o akcji dowiedziała się z bloga. Spakowała swoją maszynę i przyjechała szyć z dziećmi - 4,5-letnim Szymonem oraz 7-letnią Ewą. „O akcji dowiedzieliśmy się po wejściu do sklepu i od razu bez chwili namysłu usiedliśmy, żeby pomóc zrobić jaśki, tym bardziej, że nasz syn Kornel leżał niedawno w szpitalu (...). Ta akcja naszym zdaniem to coś wspaniałego, tym bardziej, że widzieliśmy jak jest w szpitalu. Jest tam na pewno za sterylnie, zamiast kolorowo, ciepło” - powiedział Sławomir Gała z Sosnowca, który z żoną Iwoną i synem Kornelem przyłączyli się do akcji po godz. 15 i szyli do jej zakończenia.
Do wieczora udało się uszyć wszystkie potrzebne Centrum 584 jaśki. Kilkadziesiąt dodatkowych poszewek na zmianę przekazali uczniowie dwóch szkół. Poszewki zostaną przekazane katowickiemu szpitalowi na początku maja. Barbara Ślesak, kierująca Działem Administracyjno-Gospodarczym Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka powiedziała, że placówka z wielką przyjemnością przyjęła zaproszenie do akcji, bo dzięki niej można ubarwić szpitalną rzeczywistość małych pacjentów, a zarazem zwrócić uwagę na potrzeby placówki. „Jest ich naprawdę sporo. Te duże, jak pilny zakup karetki służącej ratowaniu życia i zdrowia dzieci przedwcześnie urodzonych, budowa lądowiska dla Szpitalnego Oddziału Ratunkowego oraz te małe, codzienne, jak zakup leków, środków czystości, pościeli, a nawet krzesełek na szpitalne przedstawienia dla dzieci” - powiedziała Ślesak.
Górnośląskie Centrum Zdrowia Dziecka to jeden z największych szpitali pediatrycznych w kraju. Każdego roku na 16 oddziałach hospitalizowanych jest tam oko 18 tys. dzieci, blisko 20 tys. kolejnych przyjmowanych jest w sytuacjach nagłych. Jego kadrę tworzy około 200 lekarzy oraz 400 pielęgniarek i położnych.