Pierwszymi objawami mogą być: obecność krwi w moczu, ból w dolnej części pleców oraz wyczuwalny guz w okolicy nerki. Jednak symptomy te pojawiają się dopiero w późnym stadium choroby, ponieważ nowotwór często rozwija się bezobjawowo. Pacjenci z grup podwyższonego ryzyka, czyli palacze, osoby otyłe, cierpiące na nadciśnienie, narażone na działanie pewnych substancji chemicznych lub obciążone genetycznie, powinny poddawać się profilaktycznym badaniom ultrasonograficznym. W przypadku rozpoznania raka we wczesnym stadium rokowania są bardzo dobre.
Czytaj: 4 mln Polaków ma chore nerki, większość o tym nie wie >>>
– Problemem jest to, że ludzie wciąż odkładają badania profilaktyczne na później, aż nie zacznie boleć, aż nie pojawi się złe samopoczucie. Pacjent czuje się zdrowy, a ten rak sobie powoli rośnie. Walka z rakiem nerki to walka o to, żeby rozpoznać raka, kiedy jest najmniejszy i wtedy go zoperować. Wtedy faktycznie z tym rakiem jesteśmy w stanie sobie dać radę – mówi agencji informacyjnej Newseria Lifestyle dr Krzysztof Antoni Bardadin, patomorfolog z Zakładu Patomorfologii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
Prawdopodobieństwo rozwoju choroby wzrasta u osób palących. Według danych Krajowego Rejestru Nowotworów około 30 procent przypadków raka nerki u mężczyzn oraz 24 procent przypadków raka nerki u kobiet ma związek z paleniem tytoniu.
Do istotnych czynników ryzyka nowotworu należą również otyłość, nadciśnienie oraz narażenie na działanie niektórych substancji chemicznych, np. kadmu, niektórych herbicydów oraz rozpuszczalników organicznych, szczególnie trichloroetylenu, a także stosowanie dużej ilości leków przeciwbólowych zawierających fenacetynę. Rak nerki w rzadkich przypadkach jest związany z czynnikami genetycznymi, jednak wtedy rozwija się w młodym wieku.
Osoby z grup podwyższonego ryzyka powinny rozważyć wykonanie badań profilaktycznych. Powszechnie wykonywane obecnie badanie USG umożliwiło rozpoznawanie nawet niewielkich ognisk nowotworowych, przez co znacznie poprawiło rokowanie pacjentów cierpiących na tę chorobę.
– W latach 70., kiedy zaczynałem pracę jako lekarz, ogromna większość pacjentów była diagnozowana, gdy rak był już nieoperacyjny albo operacje były heroiczne, bo rak był niezwykle zaawansowany. Przełom nastąpił, kiedy USG zostało upowszechnione i stało się standardem diagnostycznym. Wtedy zaczęto wykrywać małe raki nerki i one na ogół, póki są małe, rokują dla pacjenta bardzo dobrze – dodaje Krzysztof Antoni Bardadin
W przypadku nowotworów nerki wykrytych w I stadium według klasyfikacji Amerykańskiego Komitetu ds. Raka odsetek osób, które przeżywają powyżej 5 lat od diagnozy, wynosi ponad 81 procent. Jeżeli rak zostanie zdiagnozowany w późniejszych stadiach - II, III i IV - odsetek ten wynosi odpowiednio 74, 53 oraz 8 procent.