W roku 2015 roku dzień ten obchodzony jest pod hasłem „Pamiętaj o mnie”. Chodzi o to, by poprawić opiekę nad osobami odczuwającymi skutki tej choroby, które często nie zdają sobie sporawy z jej rozwoju.

Dr Gabriela Kłodowska-Duda zwraca uwagę, że chorobę Alzheimera szczególnie w jej początkowym etapie łatwo jest przeoczyć, tłumaczyć ją przemęczeniem, roztargnieniem, sędziwym wiekiem, tym bardziej, że najczęściej dotyka ona osoby po 65. roku życia.

- Gdy zauważamy u bliskiej nam osoby takie dotąd niespotykane, powtarzające się zachowania, powinno nas to zaniepokoić oraz skłonić do szukania pomocy u specjalistów. Często sam chory może zauważać zmiany w swoim życiu. Ta niełatwa sytuacja może spowodować jego niepokój, złość, wypieranie objawów choroby, strach i depresję. Dlatego też nie można lekceważyć tych symptomów – przekonuje specjalistka.

Są dostępne badania pozwalające rozpoznać chorobę Alzheimera. Najbardziej wskazują na nią zaburzenia pamięci krótkotrwałej, które mogą charakteryzować się tym, że dotknięta nią osoba gubi przedmioty, zapomina o niedawnych wydarzeniach, podczas rozmowy nie wie, o czym przed chwilą mówiono i wielokrotnie dopytuje się o to samo.

Niepokojące są zaburzenia mowy. Szczególnie w początkowej fazie polegają one na tym, że chory przejęzycza się, myli nazwy, ma trudności z odnajdywaniem właściwych słów. Jego mowa przestaje być płynna, a wypowiedzi staja się coraz mniej spójne i logiczne.

O rozwoju choroby Alzheimera mogą świadczyć również zaburzenia nastroju, z czego chorzy i ich bliscy często nie zdają sobie sporawy. Mogą to być wahania nastroju, apatia, niepokój i depresja, a także nadpobudliwość, drażliwość, a nawet agresja.
 

- Współczesna neurologia stara się zapewnić choremu kompleksową opiekę, nie tylko farmakologiczną, w łagodzeniu objawów, ale także psychologiczną – w oswajaniu się z nową sytuacją – zapewnia dr Kłodowska-Duda. Jej zdaniem, znacznie poprawia to jakość życia chorego, choć przyznaje, że nie znamy jeszcze wszystkich przyczyn tej choroby.

Błędne jest przekonanie, że na chorobę Alzheimera niewiele można poradzić i że nie warto się leczyć. Do leczenia często nie są przekonani również bliscy chorego.

Według dr Kłodowskiej-Dudy, w leczeniu choroby Alzheimera stosuje się głównie dwie grupy leków. Są to inhibitory cholinesterazy, które mogą zmniejszać zaburzenia pamięci, szczególnie w początkowym stadium choroby. Stosowana jest również memantyna poprawiająca funkcjonowanie chorego, pomocna nawet w zaawansowanym etapie schorzenia.

W leczeniu choroby Alzheimera wykorzystywane są także leki uzupełniające, takie jak antydepresanty, środki przeciwlękowe i nasenne oraz neuroleptyki obniżające nadpobudliwość i eliminujące urojenia i omamy. Stosuje są także leki przeciwpadaczkowe.
- Ogromny wysiłek naukowców skupiony na poszukiwaniu coraz lepszych metod leczenia daje nadzieję, że skuteczniejsze leki będą wkrótce dostępne. Już obecnie są testowane tzw. szczepionki na chorobę Alzheimera, a także inne innowacyjne terapie – dodaje dr Kłodowska-Duda.

Według National Alzheimer's Plan, do 2025 roku mają być opracowane skuteczne metody zapobiegania i leczenia choroby Alzheimera. Program ten ogłoszono w Stanach Zjednoczonych ze względu na gwałtowny wzrost zachorowań na to schorzenie. W USA na chorobę Alzheimera choruje już 5,5 mln osób, spośród których aż dwie trzecie to kobiety.
 

W 2050 roku przewiduje się, że będzie cierpiało na to schorzenie od 13 do 16 mln Amerykanów. Koszty jej leczenia i opieki nad chorymi mogą sięgnąć 1 biliona dolarów. Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), na chorobę Alzheimera na świecie cierpi już 44 mln ludzi, ale w 2050 roku liczba chorych zwiększy się do 125 mln.

W Polsce na chorobę Alzhiemera oraz inne choroby otępienne prawdopodobnie choruje ponad 400 tys. osób. Przewodniczący Polskiej Rady Mózgu, prof. Grzegorz Opala twierdzi jednak, że te dane są nieaktualne, liczba chorych z pewnością jest większa. Według specjalisty, do 2020 roku liczba Polaków cierpiących z powodu otępienia może się zwiększyć do prawie 1 mln. (pap)