Ofcjalnie system ma ruszyć w styczniu 2013 r. Ale NFZ lada dzień rozpocznie oficjalną rekrutację i będzie zachęcać placówki medyczne, żeby się włączyły do pilotażu. – Mam nadzieję, że zainteresowanie świadczeniodawców będzie duże – my jesteśmy gotowi – i liczę, że pójdą oni na rękę pacjentom i staną się częścią systemu wcześniej, niż wymaga ustawa – mówi prezes NFZ Agnieszka Pachciarz.
Projekt nowego sposobu weryfikacji uprawnień chorych powstał po masowym proteście lekarzy, którzy odmówili wystawiania recept m.in. osobom, które nie mają przy sobie dowodu ubezpieczenia. Był to efekt przepisów, które wprowadzała nowa ustawa refundacyjna – zgodnie z nią lekarze, którzy przepisali leki osobie nieuprawnionej, musieliby zwracać pieniądze za refundację.
W efekcie wielu pacjentów miało kłopoty z otrzymaniem recept uprawniających do zniżki. Jeżeli system zadziała, wystarczy, aby pacjent podał numer PESEL i dokument, który go potwierdzi. Recepcjonista w przychodzi lub lekarz w czasie wizyty zweryfikuje w systemie, czy pacjent ma prawo do bezpłatnej wizyty oraz do recepty.
Potwierdzeniem będzie zielone światło, które wyświetli się na ekranie komputera. Czerwone będzie oznaczać brak możliwości weryfikacji. Ale nawet wtedy – tak zadecydowało Ministerstwo Zdrowia – pacjent może złożyć oświadczenie, w którym zapewni, że ma ubezpieczenie.
I choć wszystko wydaje się bardzo proste, jest kilka zagrożeń. Jedno z nich dotyczy ochrony danych osobowych. Niejasności z tym związane już wcześniej uniemożliwiły korzystanie z systemu NFZ. Fundusz ma pełną bazę danych osób mających ubezpieczenie zdrowotne i teoretycznie przychodnie mogłyby z niej korzystać. Ale przepisy nie określają, czy mają do tego prawo. Stąd idea stworzenia CWU.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna