Kwestię tę reguluje art. 93 ustawy z dnia 20 lipca 2018 r. – Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce (Dz. U. z 2024 r. poz. 1571, z późn. zm.). Według tego łączny okres, przez który przysługują świadczenia dla studentów, wynosi dwanaście semestrów, bez względu na ich pobieranie przez studenta, z zastrzeżeniem, że w ramach tego okresu świadczenia przysługują na studiach:

  • Pierwszego stopnia – nie dłużej niż przez dziewięć semestrów;
  • Drugiego stopnia – nie dłużej niż przez siedem semestrów;
  • Stosownie zaś do ustępu piątego wskazanego artykułu, łączny okres, o którym mowa w ustępie czwartym (tj. okres dwunastu semestrów studiowania), jest dłuższy o dwa semestry w przypadku, gdy student podjął jednolite studia magisterskie, których czas trwania określony w przepisach prawa wynosi jedenaście albo dwanaście semestrów.

 

Przerwa się nie liczy

- Sześcioletni okres, o którym mowa w art. 93 ust. 2 pkt 1 p.s.w.n., należy bowiem odnosić do okresu, w którym student spełnia przesłanki otrzymywania pomocy finansowej określonej w ustawie i jednocześnie jest beneficjentem takiej pomocy - wskazuje r. pr. Jan Michał Zieliński, współautor komentarza do ustawy o szkolnictwie wyższym i nauce. Dodaje, że z orzecznictwa wynika, że sześcioletni okres odnosi się do faktycznego pobierania stypendium, a nie do okresu studiowania”. Stanowisko zostało wyrażone m.in. w wyrokach WSA: w Bydgoszczy z 29.06.2022 r., II SA/Bd 303/22, LEX nr 3398624 i w Poznaniu z 31.08.2022 r., IV SA/Po 213/22, LEX nr 3403354.

 

Resort nauki uważa, że przepis jest precyzyjny - jednoznacznie reguluje sposób ustalania okresu 12 (lub 14) semestrów, przez który przysługują świadczenia, tj. wskazuje, które semestry studiowania wlicza się do tego okresu, a które pomija. - W szczególności przepis ten przesądza, że do okresu 12 (lub 14) semestrów, przez które przysługują świadczenia, wlicza się wszystkie rozpoczęte przez studenta semestry na studiach pierwszego stopnia, drugiego stopnia i jednolitych studiach magisterskich, w tym semestry przypadające w okresie korzystania z urlopów, o których mowa w art. 85 ust. 1 pkt 3 ustawy PSWN - podkreśla.

 

Resetu nie ma

MNiSW tłumaczy, że rozpoczętym przez studenta semestrem na studiach jest każdy semestr, na który student został wpisany (w tym także warunkowo) lub ponownie wpisany w przypadku skierowania na powtarzanie semestru, a ponadto semestr, na który udzielono studentowi urlopu od zajęć. Omawiana regulacja wskazuje ponadto, że przy ustalaniu okresu przysługiwania świadczeń pomija się semestry na kolejnych studiach pierwszego stopnia rozpoczętych lub kontynuowanych po uzyskaniu pierwszego tytułu zawodowego licencjata, inżyniera albo równorzędnego, zaś w przypadku kształcenia się na kilku kierunkach studiów semestry odbywane równocześnie traktuje się jako jeden semestr.

 

- Zgodnie ze wskazanymi przepisami uczelnie, ustalając okres dwunastu semestrów, na których studentowi przysługuje możliwość otrzymywania świadczeń, powinny wliczać (sumować) tylko okresy odbywania kształcenia na studiach. W przypadku przerwania studiów (skreślenia z listy studentów) i podjęcia kolejnych studiów, liczenie tego okresu powinno być kontynuowane (z wyłączeniem przerw między studiowaniem) - tłumaczy resort nauki. Podobnie w przypadku ukończenia studiów pierwszego stopnia i podjęcia studiów drugiego stopnia lub jednolitych studiów magisterskich, sumują się wyłącznie okresy studiowania na tych studiach, natomiast przerwę pomiędzy tymi studiami wyłącza się. - Należy jednocześnie wskazać, że do resortu nauki i szkolnictwa wyższego nie wpływały skargi lub sygnały, które wskazywałyby na występowanie w uczelniach nieprawidłowości dotyczących ustalania okresu przysługiwania świadczeń dla studentów - wyjaśnia MNiSW.  A zatem student nie może otrzymywać świadczeń stypendialnych, jeśli studia pierwszego stopnia trwają u niego łącznie ponad sześć lat. Wyjątkiem jest sytuacja, gdy student w trakcie studiów lub po ich ukończeniu nabędzie niepełnosprawność i zdecyduje się podjąć kolejny kierunek. Wtedy może ubiegać się o stypendium dla osób z niepełnosprawnością, ale maksymalnie przez sześć lat.