Wieczorek, który w piątek w Brukseli weźmie udział w posiedzeniu unijnych ministrów odpowiedzialnych za badania naukowe, przyznał, że jego resort liczył na więcej unijnych pieniędzy, które mógłby przeznaczyć na badania, rozwój i naukę. - Średnia europejska to około 8-10 proc.; biorąc pod uwagę, że polski KPO wynosi 257 mld zł, liczyliśmy nawet na 25 mld zł – powiedział minister. W jego ocenie rząd Zjednoczonej Prawicy nie uwzględnił nauki w wystarczającym stopniu, gdy przygotowywał założenia KPO. To „wielki błąd” - podkreślił. - W pierwszym wariancie mowa była zresztą tylko o niecałym 1 mld zł na badania naukowe, który w większości miał zostać przekazany na Sieć Badawczą Łukasiewicz. Na szczęście udało się dokonać pewnych korekt – dodał. Ponad 4 mld zł unijnych środków na naukę zostanie przeznaczona na działania w obszarze zdrowia, w tym na badania w dziedzinie medycyny i rozwój uczelni medycznych w Polsce - poinformował Wieczorek. Przypomniał, że z powodu sporu poprzedniego rządu z Brukselą o praworządność Polska straciła ponad dwa lata, które mogła przeznaczyć na realizację inwestycji za środki z KPO, i teraz musi nadrobić zaległości. „Środki muszą zostać wydane do sierpnia 2026 r., mamy mało czasu” – zauważył.
Jeśli chodzi o priorytety polskiej prezydencji w Radzie UE w dziedzinie nauki, minister powiedział, że będzie to niewątpliwie przyjęcie nowego programu ramowego unijnej strategii na rzecz nauki Horyzont Europa na lata 2025-2027. „To będzie dla nas ważna sprawa, żeby przekonać państwa członkowskie do realizacji tego programu i zwiększenia funduszy przyznawanych w jego ramach” – podkreślił. Wieczorek zaznaczył też, że kluczową sprawą dla polskiej prezydencji będzie poprawa bezpieczeństwa UE, w tym w obszarze nauki. - Europa musi stać się samowystarczalna, jeśli chodzi o surowce, energię, ale także technologie i innowacje. Już dzisiaj musimy prowadzić badania nad półprzewodnikami i inwestować w ich produkcję. Trzeba także prowadzić badania nad nowymi technologiami – powiedział. Jego zdaniem podobne podejście widać także w innych państwach członkowskich, które rozumieją, że nie można oszczędzać na badaniach. Z Brukseli Jowita Kiwnik Pargana (ms/PAP)