Jeśli dojdzie do likwidacji aplikacji ogólnej, to powstanie oddzielny nabór na asystentów sądowych oraz sędziów i prokuratorów. Ci ostatni będą od początku deklarować, jaki zawód chcą wykonywać w przyszłości. Dziś, przy chęci zostania sędzią lub prokuratorem, aplikacja ogólna jest nieunikniona, stanowi roczne szkolenie dla przyszłych sędziów i prokuratorów, ale też asystentów sądowych i referendarzy. To oznacza, że przez rok wszyscy słuchacze Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury, bez względu na plany zawodowe, uczą się razem. Co więcej, dostają też stypendium w jednakowej wysokości 3,3 tys. zł miesięcznie. To o ponad 1 tys. zł więcej niż kwota, na jaką mogą liczyć asystenci sądowi po ukończeniu aplikacji ogólnej. Państwo płaci zatem tak samo za przygotowanie przyszłych sędziów jak i ich asystentów.
Kolejnym problemem jest ograniczona ilość miejsc na aplikacjach specjalistycznych. Rozpoczynając aplikację ogólną zapewne większość słuchaczy KSSiP myśli o kontynuacji nauki na sędziów lub prokuratorów, a aplikację ogólną traktują jedynie jako przedsionek do kariery. Przejściowy charakter instytucji to kolejny argument podważający sens jej istnienia. Likwidacja aplikacji ogólnej oznaczałaby skrócenie czasu szkolenia dla sędziów i prokuratorów o czas trwania szkolenia ogólnego.
Marta Osowska
Źródło: www.rp.pl]]>