Na funkcjonowanie tych domów przekazywane są bowiem środki z subwencji oświatowej (do niepublicznych dotacje przekazują powiaty), a często zajęcia podczas wycieczek czy zielonych szkół prowadzą nauczyciele, którzy przyjeżdżają wraz ze swoimi uczniami, a są przecież subwencjonowani.

Trzecim źródłem DWD finansowania są rodzice, którzy opłacają zielone szkoły czy wycieczki swoich dzieci. W wielu przypadkach bowiem domy wczasów dziecięcych stały się kolejnymi ośrodkami hotelowymi, oferującymi uczniom miejsca noclegowe i wycieczki krajoznawcze.

- Nam chodzi o to, by nie tworzyć fikcji. Mieliśmy sygnały, że powiaty zwracały uwagę na różne nieprawidłowości związane z podwójnym finansowaniem tych domów, że zamiast dłuższych pobytów są tam organizowane wycieczki jedno- czy dwudniowe, że nie ma w nich zatrudnionych nauczycieli. Jednocześnie DWD są traktowane jak placówki oświatowe, czyli otrzymują subwencję – wyjaśniała przyczyny nowelizacji rozporządzenia Marzena Machałek, wiceminister edukacji i nauki.

 

Co to takiego?

Na wniosek samorządowców resort edukacji i nauki przygotował nowelizację rozporządzenia dotyczącego placówek zapewniających opiekę i wychowanie uczniom w okresie pobierania nauki poza miejscem stałego zamieszkania, w tym właśnie domów wczasów dziecięcych. Powstały one po zakończeniu II wojny światowej, by umożliwić uczniom okresową naukę poza miejscem zamieszkania. Z założenia były przeznaczone dla dzieci i młodzieży zamieszkujących w rejonach o niekorzystnych warunkach, np. górniczych i oprócz nauki oferowały też zabiegi dla poprawy zdrowia. Często powstawały w bardzo atrakcyjnych miejscach, np. górach, miejscowościach podgórskich i nadmorskich. W ówczesnych czasach zalecano, aby pobyt wychowanków trwał nawet do 3 miesięcy.

Sprawdź w LEX: Jak przekazać dotację dla domu wczasów dziecięcych? >

Uporządkować przepisy

Dziś nikt już nie organizuje tego typu długich pobytów. Przez lata zmienił się także charakter i sposób funkcjonowania domów wczasów dziecięcych. W obecnej rzeczywistości oferują one głównie krótkie programy edukacyjne dla dzieci i młodzieży szkolnej, połączone z różnymi formami spędzania czasu wolnego, czyli popularne zielone szkoły.

- Rozpoczęliśmy prace nad zmianą przepisów, dlatego że do mnie wpływały uwagi samorządów, w tym powiatu jeleniogórskiego poprzedniej kadencji, czyli w innej konfiguracji politycznej, że działanie DWD trzeba uporządkować. Dotyczy to kwestii podwójnego finansowania, a także organizacyjnej – kiedyś domy te pełniły funkcję edukacyjną, zatrudniały nauczycieli, którzy uczyli dzieci. Ta formuła już nie jest wypełniana, a domy pełnią funkcję organizatorów zielonych szkół czy wycieczek, na które przyjeżdżają nauczyciele prowadzący zajęcia z dziećmi. Dlatego przygotowaliśmy pewne nowe rozwiązania – wyjaśniała Marzena Machałek, wiceminister edukacji i nauki.

Sprawdź w LEX: Czy do zespołu szkół można włączyć dom wczasów dziecięcych?  >

DWD mogą organizować zielone szkoły, ale nie dostaną na to subwencji

Podczas tzw. zielonych szkół organizatorzy często nie realizują nauczania szkolnego, tylko organizują wycieczki turystyczne po okolicach i zabawy ruchowe. Tymczasem, aby otrzymać finansowanie z subwencji oświatowej - jak zauważa resort nauki i edukacji  - integralnym i koniecznym elementem pobytu wychowanka w domu wczasów dziecięcych jest spełnianie przez niego obowiązku szkolnego lub obowiązku nauki, poprzez uczęszczanie do szkoły funkcjonującej w domu wczasów dziecięcych.

DWD mają prawo (na podstawie przepisów ustawy o systemie oświaty oraz rozporządzenia w sprawie wypoczynku dzieci i młodzieży) organizować pobyty dzieci w czasie wolnym, jednak w takim przypadku uczniowie są uczestnikami wypoczynku, a nie wychowankami domu wczasów dziecięcych. Dlatego błędem jest wykazywanie w systemie informacji oświatowej uczniów przebywających w DWD, np. w ramach wycieczek szkolnych czy wypoczynku do wychowanków domu wczasów dziecięcych, a w przypadku niepublicznych domów wczasów dziecięcych – także liczenie ich do dotacji przekazywanej z budżetów powiatów na podstawie przepisów ustawy o finansowaniu zadań oświatowych. A dotacja ta była liczona nawet, jeśli dzieci przebywały zaledwie kilka godzin w placówce czy na zajęcia przyjeżdżali uczniowie z sąsiadujących szkół, bez podpisania między placówkami umowy na realizację obowiązku szkolnego.

Sprawdź w LEX: Jakie uregulowania mogą znaleźć się w statucie domu wczasów dziecięcych?  >

Zbyt krótkie pobyty

Okazuje się, że dziś domy wczasów dziecięcych realizują pobyty uczniów trwające zaledwie 1, 2 lub 3 dni, a to zbyt krótki czas na efektywną realizację obowiązku szkolnego, nawet jeśli połączy się go ze wspieraniem fizycznego i psychicznego rozwoju czy poprawą kondycji psychofizycznej uczniów. Dlatego MEN zaproponował przepis określający minimalny czas pobytu wychowanka w placówce jako 8 dni.

Sprawdź w LEX: Ile powinna wynosić liczba wychowanków w grupie wychowawczej domu wczasów dziecięcych?  >

Samorządowcy podczas dyskusji proponowali skrócenie tego terminu do 5 dni, jednak zdaniem MEN to nadal zbyt mało – często zdarza się, że zielone szkoły trwają właśnie 5 dni i wtedy uczniowie przyjeżdżają ze swoimi nauczycielami, którzy prowadzą zajęcia i też są subwencjonowani. Ustalono, że minimalny okres pobytu to 6 dni.

Czytaj też: W Senacie dyskusja o ewentualnych podwyżkach dla nauczycieli>>

- To oznacza, że domy wczasów dziecięcych są uprzywilejowane. Przygotowując nowe rozwiązania wychodziliśmy naprzeciw samorządom. Chcemy uporządkować te kwestie i pokazać, co jest funkcją dydaktyczną, a co jest wycieczką, żeby była równowaga i sprawiedliwość finansowaniu. Próbujemy znaleźć salomonowe wyjście – zapewniała wiceminister podczas spotkania z samorządowcami.

Zwłaszcza, że – jak sprawdzili samorządowcy - oferta wycieczkowa tych domów wcale nie jest finansowo korzystniejsza niż innych, nie subwencjonowanych ośrodków.

Sprawdź w LEX: Jaką dokumentację i na podstawie których przepisów powinien prowadzić niepubliczny dom wczasów dziecięcych?  >

Rok na dostosowanie oferty

Aby dać domom czas na przystosowanie się do nowych warunków funkcjonowania, resort zaproponował, by przesunąć w czasie wejście w życie nowych przepisów o rok – od 1 stycznia 2022 roku. To ważne również dla tych powiatów, które są organami prowadzącymi DWD.

- Potrzebują one czasu, by zastanowić się, jaki będzie kierunek ich funkcjonowania w nowych warunkach. Jest to też istotne z tego powodu, że samorządy pozyskiwały środki inwestycyjne z funduszy unijnych i mają obowiązek uzyskania trwałości projektu przez określony czas – wyjaśniała Katarzyna Liszka-Michałka ze Związku Powiatów Polskich. Zwróciła też uwagę, że na podstawie danych z poprzednich lat  8-dniowe pobyty (poza wakacjami i feriami) stanowiły zaledwie 4 proc. wszystkich pobytów i trudno będzie przestawić działalność DWD tak radykalnie. Może się okazać, że za 2 lata one po prostu przestaną funkcjonować.

Sprawdź w LEX: Jak należy wypełniać wniosek o subwencję oświatową w przypadku działalności niepublicznego Domu Wczasów Dziecięcych? >

- Zamysł był taki, by DWD służyły dłuższemu pobytowi dzieci – w latach 60- czy 70-tych miały one zupełnie inną rolę niż dziś. Trzeba jednak rozróżnić sytuację, gdy dziecko wyjeżdża na wycieczkę i nie ma zajęć edukacyjnych od tej, gdy jest to pobyt całotygodniowy i uczeń realizuje obowiązek nauki. Jest moment, by uporać się z zaszłością z innego stulecia. Miejmy odwagę to zmienić – przekonywała wiceminister Machałek.

Samorządowcy, mimo zgłoszonych uwag doceniają inicjatywę ministerstwa, bo już najwyższy czas, żeby to zrobić. Przez ostatnie 20 lat były podejmowane podobne próby, jednak zawsze kończyły się fiaskiem. - Argumentem za tym, by zmieniać, a nie likwidować domy wczasów dziecięcych jest sytuacja, z którą przyjdzie nam się zmierzyć po opanowaniu epidemii COVID-19. One wkrótce będą bardzo potrzebne – apelował Marek Wójcik ze Związku Miast Polskich.

Sprawdź w LEX:  Czy jeżeli dom wczasów dziecięcych nie ma szkoły to czy przyjmując dzieci na turnusy nie dłuższe niż dwa tygodnie musi zapewnić tym dzieciom realizację obowiązku szkolnego w szkole zlokalizowanej najbliżej domu wczasów dziecięcych? >

 

Również ci, którzy świetnie sobie radzą chcą zmian

Zmiany popierają też przedstawiciele powiatów, np. polkowickiego, gdzie od wielu lat Dom Wczasów Dziecięcych w Przemkowie działa znakomicie, prowadząc zajęcia z edukacji ekologicznej. W tej chwili ma zarezerwowane turnusy na 3 lata do przodu. Dzięki środkom unijnym warunki pobytu są na bardzo wysokim poziomie. Sposób organizacji działania DWD został jednak odziedziczony po dawnych czasach i to się do dziś w zasadzie nie zmieniło. Należy więc pochylić się nad treścią pierwotnego rozporządzenia, bo z niego wynika wizja funkcjonowania DWD jako placówek przyjmujących indywidualne dzieci, które w nich realizują obowiązek szkolny. Dziś byłoby to bardzo trudne do przeprowadzenia i groziłoby ich zamykaniem.

Sprawdź w LEX: Czy niepubliczny dom wczasów dziecięcych powinien otrzymać dotację z budżetu powiatu na dzieci, które uczestniczyły w obozie sportowym organizowanym przez stowarzyszenie? >

- Trzeba zweryfikować zapis mówiący o tym, że dzieci nie mogą przebywać w placówce dłużej niż 12 tygodni. To w praktyce zapis, który nigdy nie był stosowany. Trzeba dostosować przepisy do rzeczywistości, a nie odwrotnie – mówiła Teresa Jedynak, naczelnik wydziału oświaty i wychowania powiatu polkowickiego.

Interes resortu i samorządowców jest wspólny – chodzi o to, by urealnić przepisy, zlikwidować podwójne finansowanie, a także zmobilizować DWD do ewentualnej zmiany organizacji.