Rada nadzorcza należącej w 100 proc. do miasta spółki ProNatura poinformowała, że zapadła decyzja o odwołaniu ze stanowisk dotychczasowego prezesa zarządu i jego zastępcy.

"W bieżącym roku wiele działań zarządu mogło budzić wątpliwości, lecz bezpośrednim powodem decyzji było nieprzygotowanie się w sposób należyty do zmian w systemie gospodarowania odpadami, mimo iż czasu było wystarczająco dużo" - podkreślono w komunikacie opublikowanym przez radę nadzorczą.

Na podstawie umowy zawartej z bydgoskim magistratem, spółka miała odbierać odpady od mieszkańców dzielnic Wyżyny, Szwederowo, Górzyskowo, Wzgórze Wolności i Glinki. To wprawdzie tylko dwa z dziewięciu sektorów, na jakie podzielono Bydgoszcz, ale mieszka na ich terenie około 150 tys. osób.

Po dziesięciu dniach funkcjonowania nowego systemu odbioru odpadów znaczna część mieszkańców Bydgoszczy skarży się na nieudolność firm, które się tym zajmują. Z osiedli pozabierano część starych, zbiorczych pojemników na odpady segregowane, ale nie dostarczono nowych pojemników dla poszczególnych posesji.

Choć zdecydowana większość bydgoszczan zadeklarowała wolę segregacji śmieci, to na razie musi trzymać śmieci w mieszkaniach lub wrzucać je do pojemników na odpady zmieszane, bo innych nie ma.

W śródmieściu Bydgoszczy niewiele kamienic zostało dotychczas wyposażonych w komplet pojemników, a prywatna firma odpowiedzialna za ich dostarczenie i obsługę tłumaczy się, że nie może ich nigdzie kupić w odpowiedniej liczbie. Jednocześnie, biorąc pod uwagę segregację, znacznie ograniczono od 1 lipca częstotliwość opróżniania pojemników na odpady zmieszane, co spowodowało, że już po kilku dniach wokół kubłów stojących często na chodnikach piętrzą się worki ze śmieciami, a administratorzy coraz częściej montują kłódki na pojemnikach, by zapobiec podrzucaniu do nich śmieci z innych posesji.

Bydgoski magistrat, ustawowo odpowiedzialny za gospodarkę odpadami, zapewnia że nie będzie żadnych sankcji wobec mieszkańców nie segregujących śmieci z braku odpowiednich pojemników i odsyła interweniujące osoby bezpośrednio do firm zajmujących się wywozem śmieci. Dla większości osób szukających informacji jest to jedyna droga, gdyż dodzwonienie się na specjalną infolinię "śmieciową" urzędu miasta jest praktycznie niemożliwe.