W tym samym okresie 2016 r. ogłoszeń tych było 562 – nastąpił zatem spadek o 45%. Analogiczna statystyka dla ogłoszeń poniżej progów unijnych publikowanych w Biuletynie Zamówień Publicznych to 125 ogłoszeń w 2017 r. i 216 ogłoszeń w 2016 r. – spadek o 42%.

Czym wytłumaczyć tak radykalne zmniejszenie popularności przetargu ograniczonego? Trybu, który nigdy nie był zbyt popularny, gdyż jak wynika ze statystyk publikowanych przez Urząd Zamówień Publicznych, w ciągu ostatnich lat liczba zamówień udzielanych w tym trybie nigdy nie przekroczyła 1% (np. 0,83% w roku 2015). Był to jednak tryb często wybierany do udzielania zamówień o dużej wartości. W 2015 roku 13,4% wszystkich zamówień pod względem wartości było udzielonych właśnie w tym trybie (za Sprawozdaniem Prezesa Urzędu Zamówień Publicznych o funkcjonowaniu systemu zamówień publicznych w 2015 r.).

Moim zdaniem są dwie podstawowe przyczyny takiego stanu rzeczy, a wynikają one ze zmiany przepisów ustawy Pzp dokonanej w 2016 r.

Przyczyna pierwsza – JEDZ niczego nie ułatwia

Nowelizacja ustawy Prawo zamówień publicznych z 2016 r. wprowadziła zasadę, że dokumenty potwierdzające spełnienie warunków udziału w postępowaniu oraz niepodleganie wykluczeniu składa co do zasady tylko ten wykonawca, który złożył ofertę najkorzystniejszą. Pozostałych wykonawców zamawiający powinien wzywać do złożenia takich dokumentów tylko wówczas, jeśli okaże się, że pierwszy wykonawca podlega wykluczeniu.

Ta słuszna zasada niestety nie działa w przypadku przetargu ograniczonego (i innych trybów wieloetapowych). Gdyby ją tam zastosować, dopiero na etapie oceny ofert mogłoby się okazać, że wśród wykonawców, którzy znaleźli się na krótkiej liście i zostali zaproszeni do składania ofert, są wykonawcy, którzy nigdy tam nie powinni się znaleźć, gdyż podlegają wykluczeniu, podczas gdy inni wykonawcy – wykluczeniu niepodlegający – nie zostali w ogóle dopuszczeni do etapu składania ofert.

Sytuacja taka wystąpi, jeśli liczba wykonawców, którzy złożyli wnioski o dopuszczenie do udziału w postępowaniu jest większa niż przewidziana w ogłoszeniu liczba wykonawców, którzy zostaną zaproszeni do składania ofert. Niestety, w razie jej wystąpienia postępowanie należy unieważnić na podstawie art. 93 ust. 1 pkt 7 ustawy Pzp, gdyż nie ma możliwości naprawienia tej sytuacji i powrotu do wcześniejszego etapu postępowania tj. prekwalifikacji.

W konsekwencji zamawiający są zmuszeni do weryfikacji oświadczeń składanych w ramach JEDZ przez wszystkich wykonawców już na etapie składania wniosków o dopuszczenie do udziału w postępowaniu.

Co prawda, taki obowiązek wystąpi tylko wówczas, gdy liczba wykonawców składających wnioski o dopuszczenie do udziału w postępowaniu jest większa niż liczba wykonawców, którzy zostaną zaproszeni do składania ofert, jednak zamawiający musi się liczyć z taką ewentualnością, wybierając tryb przetargu ograniczonego.

Tym samym jedno z podstawowych ułatwień dla wykonawców i zamawiających wprowadzone nowelizacją z 2016 r. – poleganie na oświadczeniach z JEDZ i odstąpienie od żmudnej weryfikacji dokumentów dla każdego wykonawcy - nie działa w pełni dla przetargu ograniczonego.

Przyczyna druga – termin publikacji SIWZ

Przetarg ograniczony był do niedawna bardzo praktycznym sposobem organizowania postępowania „na raty”. Możliwe bowiem było ogłoszenie tego przetargu w chwili, gdy nie była gotowa jeszcze specyfikacja istotnych warunków zamówienia. Zamawiający mógł ją przekazać dopiero wraz z zaproszeniem do składania ofert. Był to zatem idealny tryb postępowania dla tych zamawiających, którzy realizowali duże projekty, gdzie przygotowanie specyfikacji wymagało sporego nakładu pracy. Dzięki trybowi przetargu ograniczonego mogli wszcząć postępowanie i przeprowadzić prekwalifikację wykonawców, w międzyczasie pracując nad specyfikacją.

Niestety, od 28 czerwca 2016 r. zgodnie z przepisem artykułu 37 ust. 2 ustawy Pzp „Zamawiający w postępowaniu prowadzonym w trybie przetargu nieograniczonego albo przetargu ograniczonego udostępnia (…) specyfikację istotnych warunków zamówienia na stronie internetowej od dnia publikacji ogłoszenia o zamówieniu (…)”.

Zamawiający jest zobowiązany zatem udostępnić SIWZ jednocześnie z publikacją ogłoszenia. Tym samym odpada jedna z podstawowych przyczyn, dla których ten tryb był używany przez wielu zamawiających.

Podsumowanie

W obecnej chwili nie dostrzegam żadnych specjalnych powodów, dla których zamawiający mieliby wybierać tryb przetargu ograniczonego. W praktyce jedyną różnicą pomiędzy przetargiem nieograniczonym a ograniczonym jest możliwość zmniejszenia liczby ofert, których oceny dokonuje zamawiający w toku postępowania, jednakże za cenę dodatkowego nakładu pracy związanego z prekwalifikacjami i wydłużenia całego postępowania. Czy są obecnie zatem jakieś racjonalne powody dla wyboru trybu przetargu ograniczonego czy też tryb ten skazany jest na powolne dogorywanie w pamięci zamawiających?

Autorem powyższego artykułu jest Tomasz Zalewski z Kancelarii Wierzbowski Eversheds. Tekst pochodzi z bloga tematycznego Eurozamówienia.